Ważne zwycięstwo Lakers w American Airlines Center

Los Angeles zakończyli swoją wyjazdową serię zwycięstwem. W hali „American Airlines Center” pokonali Dallas Maverick. Zwycięstwo nie przyszło łatwo, a wszyscy fani „Jeziorowców” zamarli, gdy urazu doznał lider zespołu.

Los Angeles Lakers (47-20)
22 28 23 23 96
Dallas Mavericks (47-19)
21 23 21 26 91

Los Angeles Lakers od samego początku trzymali rękę na pulsie i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Dallas Mavericks tylko przez chwilę byli na prowadzeniu i to też jedynie jednopunktowym. „Jeziorowcy” jednak nie potrafili wyraźnie odskoczyć swoim rywalom. Ich maksymalne prowadzenie w tym meczu też nie powalało na kolana, gdyż wynosiło dziesięć punktów.

Taki stan rzeczy gwarantował emocje. Na 24 sekundy przed końcem meczu punkty zdobył Shawn Marion i zmniejszył stratę do dwóch punktów. Było 89:91. Po tym oczywiście miał miejsce szybki faul i Pau Gasol wylądował na linii rzutów wolnych. Hiszpan jednak wykorzystał tylko jedną swoją szansę i „Mavs” mogli być jeszcze pełni nadziei. W kolejnej akcji jednak Jason Terry nie trafił z bliskich okolic kosza i było po wszystkim.

Kobe Bryant kolejny raz nie błysnął. Zdobył 16 punktów na skuteczności 8/20 z gry. „Black Mamba” dodatkowo najadł się strachu w III kwarcie. Źle upadł i jego stopa strasznie się wykręciła. Dosłownie w drugą stronę. Wyglądało to groźnie. Sam Bryant bał się, że to już koniec sezonu dla niego. Kobe jednak wrócił do gry jeszcze podczas tego meczu i wydaje się, że wszystko jest w porządku.

Bardzo dobre zawody rozegrał Andrew Bynum. Zdobył 22 punktów i miał 15 zbiórek. Dzięki takim występom przypominam sobie, że w tym chłopaku drzemie naprawdę spory potencjał. Jeśli kontuzje już nie będą krzyżować mu planów to może sporo osiągnąć. Drugim strzelcem Lakers był Pau Gasol z 18 punktami na koncie. Dobry zawody rozegrał również Ron Artest. „Ron Ron” rzucił 12 punktów i zebrał 8 piłek. Był pewnym punktem swojego zespołu.

Obrona LAL miała głównie problem z dwójką zawodników rywali. Pierwszy to Shawn Marion. Zdobył 25 punktów oraz zebrał 12 piłek. Drugim ważnym ogniwem był Dirk Nowitzki. Niemiec również zdobył 25 punktów, a do tego zebrał 10 piłek i rozdał 6 asyst. Z ławki 13 punktów dodał Jason Terry, ale to było za mało.

To bardzo ważne zwycięstwo dla Los Angeles Lakers. Zbliżyli się dzięki temu do drugiego miejsca w Konferencji Zachodniej, które aktualnie zajmuje właśnie Dallas.