Bulls wygrywają i przełamują serię zwycięstw Magic

Chicago Bulls w dzisiejszym meczu z Orlando Magic okazali się lepsi i wygrali 89:81. To nie była najlepsza noc dla Magików. Nie dość, że przegrali i ich czteromeczowa seria zwycięstw zakończyła się, to jeszcze Dwight Howard został ukarany 16. przewinieniem technicznym w tym sezonie, więc nie wystąpi w spotkaniu z Blazers.

Chicago Bulls (42-18) 89:81 Orlando Magic (40-23)

(21:21, 28:14, 16:22, 24:24)

Derrick Rose – 24 pkt, 4 ast, Luol Deng – 16 pkt, 6 zb

Dwight Howard – 20 pkt, 10 zb, Brandon Bass – 16 pkt, Jason Richardson – 16 pkt, 5 zb

Lepszym początkiem meczu mogą się pochwalić Magic. W przeciągu pierwszych czterech minut zdobyli dziewięć punktów i pozwolili Bykom na trafienie tylko jednego rzutu – trójki Keitha Bogansa. Przy stanie 15:9 ( dla Magic punkty w kontrataku zdobył Luol Deng, a kontuzji łokcia doznał Hedo Turkoglu. Turek wtedy zszedł z parkietu, ale z jego łokciem nie jest tak źle, skoro udało mu się powrócić na parkiet już w drugiej odsłonie. Na 2:19 do końca pierwszej odsłony dwa rzuty wolne trafił Brandon Bass i te punkty okazały się być ostatnimi zdobytymi przez Orlando w tej kwarcie (21:15). Bulls to wykorzystali i jeszcze w tej kwarcie zdołali wyrównać, zdobywając 6 punktów z rzędu (21:21).

Druga kwarta była zupełnie nieudana dla Magików. Na 8:55 do końca kwarty punkty wsadem zdobył Bass (27:26) i jak się okazało, było to ostatnie prowadzenie Magic w tym meczu. Bulls przeprowadzili w ciągu następnych prawie 5 minut run 14-0, w którym duży udział miał CJ Watson, który trafił pod koniec tego zrywu dwie trójki. Magicy po prostu przespali ten czas i kosztowało ich to utratę prowadzenia i uzyskanie aż 13-punktowej straty, która na 1:40 do końca pierwszej połowy wzrosła jeszcze do aż 15 punktów, bo rzut wolny spowodowany przewinieniem technicznym Dwighta Howarda trafił Kyle Korver (44:29). Jeśli liga podtrzyma decyzję sędziów, Howard będzie miał na koncie już 16. fauli technicznych, co oznacza, że będzie pauzował w najbliższym meczu Orlando, w którym ich przeciwnikiem będą Portland Trail Blazers. Ostatecznie druga kwarta zakończyła się wynikiem 49:35 dla Bulls.

Na starcie trzeciej odsłony Carlos Boozer zdobył dwa punkty, a Bulls osiągnęli największą – 16-punktową – przewagę w tym meczu (51:35). Magicy – podobnie jak we wczorajszym meczu z Miami Heat – próbowali przeprowadzić come-back i udało im się zredukować stratę do tylko 7 punktów (57:50, 3:32 do końca), dzięki trójce JJ Redicka. Gracze Orlando na tym nie poprzestali i na 1:43 do końca trzeciej kwarty tracili do Byków tylko pięć punktów (59:54), bowiem za trzy trafił Ryan Anderson. Pozostały czas kwarty nie był jednak dla gospodarzy udany, bowiem Bulls zdobyli 6 punktów z rzędu i na 7 sekund do końca trzeciej odsłony mieli znów bezpieczną przewagę (65:54). Koszykarze z Florydy zdołali jednak jeszcze odpowiedzieć i tuż przed syreną kończącą trzecią odsłonę faul przy rzucie trzypunktowym wymusił Gilbert Arenas, a następnie trafił wszystkie trzy osobiste i przed czwartą kwartą Magicy przegrywali nie jedenastoma a ośmioma punktami (65:57).

W czwartej kwarcie Magic znów zmniejszyli stratę do tylko 7 punktów, a miało to miejsce na 8:55 do końca, gdy trójkę trafił Jason Richardson (69:62). Nie udało im się jednak dalsze redukowanie tej straty, a jako, że Bulls chcieli szybko potwierdzić, że to oni są lepszą drużyną, na 4:16 do końca trójkę trafił Korver i Byki osiągnęły aż 11-punktową przewagę. Magikom udało się zmniejszyć stratę tylko do 8 punktów i taką też różnicą zakończył się cały mecz (89:81).

Najlepsi gracze Bulls: Derrick Rose (24 pkt, 9-20 FG), Luol Deng (16 pkt, 6 zb), Carlos Boozer (12 pkt, 9 zb, 5-17 FG!), Kyle Korver (10 pkt), Omer Asik (5 pkt, 13 zb), CJ Watson (8 pkt, 4 zb)

Najlepsi gracze Magic: Dwight Howard (20 pkt, 10 zb, 8-8 FG!, 4 blk, 7 TO!), Jason Richardson (16 pkt, 5 zb), Brandon Bass (16 pkt, 6-9 FG), Jameer Nelson (14 pkt, 6 ast)
Ciekawostki:

– Bulls wygrali na deskach 50-30. 30 zbiórek, to season-low Magików. Magic po raz ostatni przegrali deski tak wysoką różnicą 1 kwietnia 2008 roku, kiedy w meczu z Hornets zebrali 30 piłek przy 51 zbiórkach Szerszeni.

Dwight Howard po raz 39. w tym sezonie zanotował występ 20/10.

– Nie najlepiej spisali się dziś rezerwowi Magic. Spudłowali oni łącznie 17 z 20 rzutów (11 z 13 trójek). Gilbert Arenas po tym, jak ostatnio spisywał się nieźle, dzisiaj znów był 'chłodny’ (3 pkt, 0-5 FG, 0-4 3pt).

– Bulls wygrali w tym sezonie 17 z 26 meczów z drużynami mającymi ponad 50% zwycięstw.

Joakim Noah i Omer Asik mieli razem aż 11 fauli, ale spisali się dobrze, jeśli chodzi o obronę Dwighta Howarda, który popełnił aż 7 strat. Faulowanie także nie poszło na marne, bowiem środkowy Magików trafił tylko 4 z 12 rzutów wolnych.

– Dwight Howard zebrał 5 piłek w ataku – były to jedyne ofensywne zbiórki Magików.