Liczby i nagrody dnia – 2 marca

A w dzisiejszym wydaniu: Spurs wygrywają po raz kolejny, a Clippers z powracającym Eric’iem Gordonem pokonują po dość emocjonującej końcówce Houston Rockets. Przypomnę też, co ciekawego stało się dziś na innych parkietach. Zapraszam:

50

Tyle zwycięstw mają już na koncie będący najlepszą drużyną San Antonio Spurs, którzy pokonali dziś najgorszą drużynę ligi Cleveland Cavaliers 109:99. Zostali zatem pierwszą drużyną, której w sezonie 2010/11 udało się przekroczyć granicę 50 wygranych.  Zresztą przekraczanie tej granicy w Spurs to norma – dokonali tego po raz 12. z rzędu. Wcześniej dokonali tego tylko Lakers, którzy od sezonu 1979/80 do sezonu 1990/91 wygrywali min. 50 meczów w sezonie. Spurs w tym sezonie potrzebowali na to tylko 61 gier, pobili więc wynik sprzed pięciu lat, kiedy 50 wygranych osiągnęli po 64 spotkaniach.

Dzisiejsze zwycięstwo Ostrogi zawdzięczają głównie George’owi Hill’owi (22 pkt, 5 zb, 5 ast), który pokazał, że potrafi grać na bardzo dobrym poziomie i Spurs mając jego zamiast Tony’ego Parkera (kontuzja) nie muszą zaliczyć dużego regresu. Hill nie był jednak jedynym graczem Ostróg, który spisał się dziś bardzo dobrze. Spurs mogli liczyć na swoich doświadczonych graczy (Tim Duncan – 16 pkt, 6 ast, 4 zb, 3 blk, Manu Ginobili – 13 pkt, 9 zb, 6 ast), a także na swoich młodych zawodników (DeJuan Blair – 14 pkt, 10 zb, Gary Neal – 14 pkt). Neal stworzył dziś razem z Mattem Bonnerem (13 pkt, 20 min, 3-6 3pt) dobry duet strzelców, choć dziś zza łuku nie trafił ani razu (0-3 3pt).

Cleveland Cavaliers musieli radzić sobie bez Antawna Jamisona, Barona Davisa i Boobiego Gibsona. Na absencji tego pierwszego skorzystał Samardo Samuels, który wyszedł po raz pierwszy w karierze w pierwszej piątce i nie zmarnował tej okazji, zdobywając 23 punkty i 10 zbiórek (career-highs). 18 punktów i 7 zbiórek dodał Alonzo Gee, Ramon Sessions (6-17 FG) zdobył 14 punktów i miał 7 asyst, JJ Hickson (3-10 FG) uzbierał dziś 12 punktów i zebrał 7 piłek, a z ławki rezerwowych błyszczał Christian Eyenga (11 pkt) i nieco mniej Manny Harris (8 pkt, 5 zb, 4 ast, 3 stl), ponieważ podobnie jak inni Kawalerzyści po prostu za dużo pudłował (2-10 FG). Cavaliers mogą być dumni z tego, że mieli tylko 9 strat (3 straty Hicksona, 3 straty Anthony’ego Parkera – 3 pkt, 1-7 FG).

Ciekawostka: Spurs prowadzili w tym meczu nawet 25 punktami.

Ciekawostka druga: Cavs przegrali wszystkie 7 spotkań, w których startował Alonzo Gee.

Ciekawostka trzecia: Tim Duncan zrównał się z Robertem Parishem, jeśli chodzi o ilość bloków w karierze (2361).

24

Tyle punktów w meczu z Rockets zdobył Eric Gordon, który po opuszczeniu 18 spotkań (kontuzja) wrócił do gry i razem z Blake’em Griffinem (20 pkt, 14 zb, 5 ast) i Chrisem Kamanem (21 pkt, 9 zb, 23 min) poprowadzili Clippers do zwycięstwa nad Rakietami (106:103). Double-double zanotował Mo Williams (17 pkt, 11 ast, 5-14 FG), a bliski dokonania tego samego był DeAndre Jordan (8 pkt,16 zb). O wyniku tego spotkania zadecydowała też końcówka, w której Clippers nie pozwolili na wyrównanie, trafiając rzuty wolne (jednak Mo Williams raz spudłował), choć szansę na dogrywkę zmarnował Chase Budinger (11 pkt) pudłując w ostatniej akcji za trzy.

Najlepszym graczem Rockets był Kyle Lowry (24 pkt, 11 ast), a poza nim double-digits uzbierali Courtney Lee (18 pkt), Luis Scola (12 pkt, 8 zb), Kevin Martin (12 pkt, 4-15 FG!), a także Brad Miller (11 pkt, 6 zb) i wspomniany Budinger. Chuck Hayes zdobył 2 punkty, jednak zbierał na swoim, czyli dobrym poziomie (12 zb).

Ciekawostka: Clippers przegrali 14 z 18 meczów bez Gordona.

Ciekawostka druga: Chris Kaman potrzebuje jednej zbiórki do osiągnięcia 4000 zbiórek w karierze. Dołączy tym samym do Boba McAdoo, Swena Natera i Eltona Branda, którzy także przekroczyli tę granicę w barwach Clippers.

 

A co stało się na innych parkietach? Kilka ciekawych informacji:

Al Horford w meczu z Bulls (83:80 dla Hawks) zdobył 31 punktów i wyrównał swój career-high. W dodatku – zebrał on aż 16 piłek. Co ciekawe, Horford trafił dziś swoją pierwszą trójkę w tym sezonie i drugą w karierze. W czwartej kwarcie nie popisali się natomiast najlepsi gracze Byków – Rose, Boozer, Noah i Deng spudłowali 10 z 12 rzutów w czwartej kwarcie. Hawks odrobili aż 19-punktową stratę

– Dzięki aż 16 zbiórkom Davida Lee Warriors wygrali na deskach z Wizards 54-40. Wygrali też w całym meczu – 106:102. Warto przytoczyć świetny występ Stepha Curry’ego, który zdobył 29 punktów, zebrał 9 piłek i asystował przy 5 rzutach. Wizards, choć przegrywali aż 20-punktami, zdołali doprowadzić do zaciętej końcówki.

– Aż trzech graczy Celtics zanotowało double-doubles w wygranym przez C’s meczu z Suns 113:105. Wspomniana trójka to: Kevin Garnett (28/11), Paul Pierce (16/13) i Rajon Rondo (16/15). W dzisiejszym meczu zadebiutował jako Celt Troy Murphy (1 pkt, 2 zb). Ostatnim Murphy’m grającym w Celtics był Dick Murphy, który w barwach klubu z Bostonu rozegrał 7 spotkań w sezonie 1946-47. Marcin Gortat zanotował kolejne double-double (13/13).

– W meczu z Pistons (116:105 dla Wolves) 48. double-double z rzędu zanotował Kevin Love (20/20). Najdłuższa taka seria w 'nowożytnej’ historii NBA (od momentu połączenia lig NBA i ABA) to 51. double-doubles z rzędu Mosesa Malone’a (1978-79). Rezerwowi Wolves zdobyli aż 61 punktów. Jonny Flynn zanotował career-high 14 asyst, a Austin Daye i Lazar Hayward zdobyli najwięcej punktów w swoich karierach (odpowiednio 22 i 16).

Czas na nagrody dnia:

MVP: Al Horford (ATL) – 31 pkt, 16 zb

Drugie miejsce: Kevin Garnett (BOS) – 28 pkt, 11 zb, 12-14 FG

 

Najlepszy występ w przegranym meczu: DeMarcus Cousins (SAC) – 28 pkt, 11 zb

Drugie miejsce: Kyle Lowry (HOU) – 24 pkt, 11 ast

 

Rookie of the Day: DeMarcus Cousins (SAC) – 28 pkt, 11 zb

Drugie miejsce: Blake Griffin (LAC) – 20 pkt, 14 zb, 5 ast

 

Sixth Man of the Day: DeMarcus Cousins (SAC) – 28 pkt, 11 zb

Drugie miejsce: Marcus Thornton (SAC) – 26 pkt

Filmowe podsumowanie dnia.