Bezproblemowe zwycięstwo Thunder

Oklahoma City Thunder już z dwójką nowych zawodników w składzie bez problemu wygrała swój mecz. Wcześniej „Grzmoty” przegrały trzy mecze z rzędu i była to ich najdłuższa taka seria w tym sezonie, ale tym zwycięstwem została przerwana. Cień na ten piękny obrazek rzuciła jedynie kontuzja, której doznał Kevin Durant.

Indiana Pacers
18 24 20 27 89
San Antonio Spurs (49-10) 27 36 26 24 113

Oklahoma City Thunder już od samego początku meczu mocno uderzyła. Gładko wyszli na prowadzenie 10:0. Indiana Pacers przyjęła ten cios na siebie, ale na dobrą już się z tego nie pozbierała. To był dobry wstęp do tego, co oglądaliśmy później. Gospodarze w tym starciu byli bezapelacyjnie lepszą ekipą. Różnica była widoczna gołym okiem. Nawet przez chwile zwycięstwo Thunder nie było zagrożone. Przewaga sięgała już 35 punktów, a Indiana nawet przez chwilkę nie była na prowadzeniu.

Indiana została zatrzymana na skuteczności z gry wynoszącej 34.1%. To trzeci najgorszy wynik w obecnym sezonie.

Ekipa Thunder całkiem dobrze sobie radzi grając z Pacers we własnej hali. Do tej pory wygrali sześć z siedmiu potyczek rozgrywanych w „Oklahoma City Arena„.

Russell Westbrook zdobył 21 punktów, a do tego miał 9 asyst. Kolejny bardzo dobry występ rozgrywającego Thunder. Kolejne świetne wejście z ławki miał James Harden. Zdobył 20 punktów. Drugim zawodnikiem, który wniósł sporo z ławki był Daequan Cook, który zdobył 12 punktów. Warto również zwrócić uwagę jak zagrał Serge Ibaka. Uczestnik ostatniego konkursu wsadów może nie czarował  w ataku, bo zdobył 7 punktów na skuteczności 3/8 z gry, ale miał 12 zbiórek oraz aż 6 bloków.

Lider Thunder, Kevin Durant, zdobył 21 punktów w 26 minut. Z jego występem wiąże się jednak inna, przykra rzecz. Pod koniec trzeciej kwarty zderzył się z Tylerem Hansbrough i musiał opuścić plac gry. Na razie wiadomo, że skręcił kostkę, ale żadne szczegóły nie są znane.

W ekipie z OKC podczas tego meczu zadebiutowały dwie nowe twarze. Nazr Mohammed wyszedł w pierwszej piątce i zdobył 8 punktów oraz zebrał 7 piłek. Pod koniec drugiej kwarty na parkiecie pojawił się Nate Robinson. Jego wejściu towarzyszył głośny aplauz publiczności. Robinson zagrał przez niecałe 8 minut i zdobył w tym czasie 6 punktów.

W Pacers mało kto błyszczał, a już na pewno nie pierwsza piątka. Najlepszym z tych, którzy zaczynali ten mecz był Darren Collison. Zdobył 11 punktów, ale na mizernej skuteczności 2/11 z gry. Trochę lepiej zaprezentowali się rezerwowi. Tyler Hansbrough, który uzbierał 13 punktów i 7 zbiórek. Dahntay Jones dołożył punktów 12, a rookie Lance Stephenson zdobył 11 punktów. Dla tego ostatniego to dopiero trzeci występ na parkietach NBA i zarazem najlepszy.