Jackson i Wallace ogrywają Hawks

Gdy w trakcie drugiej kwarty Hawks prowadzili 22 punktami wydawało się, że już po wszystkim. Bobcats mieli jednak inne plany. Prowadzeni przez Geralda Wallace’a i Stephena Jacksona goście doprowadzili do wyrównania, a rzut równo z syreną Captain Jacka dał im wygraną.

Stephen Jackson, Bobcats
Stephen Jackson, Bobcats. Fot. AP Photo/David Goldman
Charlotte Bobcats (23-31)
27 12 29 20 88
Atlanta Hawks (33-20)
27 25 20 14 86

Gdy miejscowi kibice zobaczyli w podstawowym składzie Ala Horforda to od razu odetchnęli z ulgą. Bez swojego podstawowego środkowego/skrzydłowego Hawks nie są sobą. Do końca pierwszej połowy wyglądało na to, że już są na właściwym torze. Prowadzeni osiągało 22 punkty, a ofensywne zbiórki i dobitki zaliczał nawet Mike Bibby.

To spowodowało, że gospodarze się rozluźnili. Bobcats pod wodzą Paula Silasa nie odpuszczają. Do wyrównania stanu gry doprowadzili Gerald Wallace (16 punktów, 13 zbiórek, 7 asyst), Stephen Jackson (32 punkty) i Shaun Livingston (22 punkty, 6 zbiórek, 5 asyst). Dla tego ostatniego to najlepszy wynik w tym sezonie. Początki szarży gości zapowiadały się niewinnie. Kilka trójek, pare udanych zagrań w obronie i nagle na zegarze pojawił się wynik remisowy.

Wcześniej skuteczni Josh Smith (28 punktów, 6 zbiórek), Al Horford (16 punktów, 10 zbiórek) zaczęli pudłować. Zaledwie 1/9 z gry miał joker z ławki – Jamal Crawford. Dodatkowo gracz, który miał zaważyć o wygranej Hawks – Joe Johnson także pudłował na potęgę (4/14 z gry).

Jackson trafił najpierw z dystansu na minutę do końca by dać swojej drużynie prowadzenie 86-84. W odpowiedzi Al Horford otrzymał świetne podanie i uderzając w Geralda Wallace’a zdobył dwa punkty. Sędziowie nie zdecydowali się na gwizdnięcie przewinienia w którąś ze stron i chyba postąpili dobrze. Najważniejsze akcje zaczęły się przy niespełna 14 sekundach do końca. Najpierw trudny rzut nieznacznie spudłował Johnson i przy 5 sekundach na zegarze posiadanie wróciło w ręce Bobcats. Piłkę otrzymał oczywiście Jackson, który po krótkiej serii zwodów oddał niesamowity rzut równo z końcową syreną przez ręce dwóch obrońców. Dla tej akcji warto obejrzeć video podsumowanie na końcu wpisu.

This team doesn’t quit. I’ve got to give credit to these guys because they very easily could have folded and they didn’t.Paul Silas

Jackson – były gracz Hawks – niesamowicie się cieszył z wygranej swojej drużyny. Zaraz po rzucie pobiegł do swoich kolegów krzycząc ’that’s what I do’. Nic dodać, nic ując – to jest dokładnie to co robi Jack – wygrywa mecze.

Ciekawostki:

  • Hawks zaczęli czwartą kwartę pudłując 16 z 17 rzutów.
  • Jastrzębie czeka teraz seria 7 kolejnych spotkań na wyjeździe.

W podsumowaniu dodatkowo zobaczycie niesamowity wsad Josha Smitha na Eduardo Najerze. Meksykanin chyba na długo zapamięta to zagranie… Dla wygody jego fanów załączam zdjęcie – w sam raz do portfolio ;)

Eduardo Najera, Josh Smith
Eduardo Najera, Josh Smith. Fot. Kevin C. Cox/Getty Images

Bobcats: Wallace 16 (13zb, 7ast), Diaw 2, Brown 2 (6zb), Jackson 32, Augustin 4, a także Mohammed 5 (9zb), Najera 2, Livingston 22 (6zb, 5ast), Hednerson 3

Hawks: Smith 28 (6zb), Horford 16 (10zb), Collins 4, Bibby 11 (6zb, 6ast), Johnson 11 (5zb, 5ast), a także Crawford 2 (7ast), Evans 2, Wilkins 0, Pachulia 10 (9zb), Williams 2

Komentarze do wpisu: “Jackson i Wallace ogrywają Hawks

  1. Cieszę się z tej wygranej Bobcats. Z całym szacunkiem dla Hawks, ale jakoś ten zespół mnie nie przekonuje. Niby są wysoko w swojej konferencji, jednak najprawdopodobniej pierwszej rundy play-off nie będą w stanie przebrnąć.

  2. Też uważam, że o ile Hawks nie wyciągną jakiegoś transferowego rarytasu (Nash?) to mogą już myśleć gdzie spędzą wakacje po pierwszej rundzie PO…

  3. „Captain Jack” ładnie to zrobił :D. To był naprawdę ciężki rzut.

  4. Cieszę się z tej wyranej. Bardzo lubię Charlotte, szkoda że nie świecą składem, no ale Jackson znowu okazał sie przydatny :)

Comments are closed.