Fantasy Alert #13

Kolejna odsłona Fantasy Alert pojawia się z małym opóźnieniem. Sesja, zamieszanie związane z rozpoczęciem pracy, sporo się u mnie ostatnio działo, przez co FA musiało poczekać na swoją kolei. A ta przyszła właśnie teraz. Wydanie 13 czas zacząć!


PG: MVP: Chris Paul. Kilka sezonów tego mówiło się o nim, że będzie MVP ligi. Przyszła kontuzja, LeBron zaczął zdobywać kolejne statuetki. Teraz CP3 znów gra rewelacyjnie, ale rywali ma wysokiej klasy. Od kilku sezonów jest też zawsze w czołówce najlepszych graczy fantasy. Punkty, zbiórki, ogromne ilości asyst i przechwytów, mało strat jak na rozgrywającego, Paul to skarb na swojej pozycji. Ostatni tydzień to po prostu kolejny świetny tydzień w jego wykonaniu, ale na poziomie trudnym do osiągnięcia przez rywali (w każdym razie na dłuższą metę).
17.7 pkt, 2.7 zb, 11.0 as, 2.0 prz, 2.7 str, 1.3 trójki, 58% z gry i 93% z wolnych. Klasa sama w sobie.
MIP: Ramon Sessions. Ciekawa postać z tego względu, że obserwuję jego karierę od samego początku. Wybrany przez Bucks w drugiej rundzie draftu większość debiutanckiego sezonu na ławce. Gdy jednak dostawał większe minuty potrafił miewał mecze z ponad 10 asystami czy też potrafił filtrować z triple-double. Były to jedynie momenty, ale pokazywały jego talent. Po dwóch latach przeniósł się do Minnesoty, gdzie spotkał kolegę z Bucks, Luke’a Ridoura, również playmakera. Rywalizację przegrał i trafił do Cavs, gdzie spotkał Mo Williamsa, kolejnego starego znajomego z Milwaukee. Mo jest kontuzjowany, Ramon ma więc swoje „5 minut” i świetnie je wykorzystuje. Ostatni tydzień to popis gry „Ramona Razora”.
19.8 pkt, 4.3 zb, 10.0 as, 1.3 prz, 2.5 str, 0 trójek (to nie jego specjalność…), 59% z gry i 93% z wolnych.
Porównajcie staty Paula i Sessionsa i pomyślcie, że jeden to pretendent do tytułu MVP, a drugi to rezerwowy najgorszej drużyny ligi. Świat Fantasy jest niesamowity.

SG: MVP: Monta Ellis. Under-sized shooting guard Ellis to gość którego spin-move’y zachwycają mnie za każdym razem. I nie tylko z racji nicku pod jakim pisze na tym blogu:) Zachwycają mnie również statystyki jakie produkuje, naprawdę przyjemnie się na nie patrzy. Tak jak na szaloną i efektowną grę Monty.
26.0 pkt, 6.7 zb, 5.3 as, 2.0 prz, 2.7 str, 1 trójka, 43% z gry (główny problem Monty), 89% z wolnych.

MIP: Louis Williams. Rezerwowy Phili to ciekawy zawodnik, nie pasuje do każdego typu drużyny fantasy, ale dla niektórych może być cenny. Jak na gracza spoza głównego pola zainteresowań rzuca (i trafia!) dużo rzutów wolnych. Średnio ponad 5 próba na mecz i 95% skuteczności. Lou na spółkę z Danilo Gallinarim potrafią wyciągnąć nasze FT% do solidnego poziomu. Celowo pomijam tutaj takich graczy jak Carmelo, Kevin Martin, Pierce, Kobe bo oni mają znacznie więcej zalet niż tylko wolne. Tymczasem w przypadku Lou i Danilo są one (wespół z trójkami) trademarkiem tych graczy.
18.5 pkt, 2.0 zb, 3.0 as, 1.0 prz, 1.0 bl, 1.0 str, 1.5 trójki, 47% z gry i 95% z wolnych.

SF: MVP: Od dłuższego już czasu, tydzień w tydzień mam ten sam dylemat: Durantula czy LeDecision? Obaj są niesamowicie powtarzalni i przewidywalni w kwestii statystyk. W punktach zazwyczaj remis, w zbiórkach przewaga KD, w asystach LBJ’a. Bloki dla Kevina, Przechwyty dla LeBrona. Straty, rzuty wolne i za trzy dla Duranta, rzuty z gry dla Jamesa. I tak co tydzień (z baaardzo niewielkimi wahaniami).
KD: 29.8 pkt, 10.8 zb, 3.3 as, 0.8 prz, 1.5 bl, 2.5 str, 2.3 trójki, 53% z gry i 90% z wolnych
LBJ: 30.8 pkt, 9.5 zb, 7.3 as, 2.0 prz, 0.5 bl, 4.0 str, 1.3 trójki, 59% z gry 74% z wolnych.
Z jednej strony LeBron psuje mam swoimi stratami i rzutami wolnych, z drugiej daje taką dawkę asyst jak żaden inny skrzydłowy w lidze (poza Iguodalą ostatnimi czasy). Durant z kolei nic nam nie psuje, ale nie ma też tak unikalnych cech jak asysty LBJ’a.
MIP: DeMar DeRozan. Nie rzuca trójek i nie rzuca wolnych, przeciwieństwo Danilo Gallinariego. Razem jednak dają niezły zestaw, bo DeMar rzuca sporo, zbiera, przechwytuje, tak jak Włoch, ale dodatkowo ma wysoką skuteczność z gry i traci mało piłek.
18.0 pkt, 5.3 zb, 1.7 as, 1.3 prz, 0.3 bl, 1.3 str, 63% z gry, 0 oddanych rzutów za 3 i rzutów wolnych.

PF: MVP: Patrzyłem w te statystyki nie chciałem wierzyć. Porównywałem go z każdym topowym power forwardem i nic, wciąż lepszy. Elton Brand to MVP ostatniego tygodnia i tak, znam takiego gracza jak LaMarcus Aldridge. Porównywałem ich statystyki z ostatniego tygodnia i nie jestem w stanie powiedzieć, że gracz Portaland był lepszy. W zasadzie obaj byli równie dobrzy, za Aldridge’m przemawiają bloki, ale za Brandem obie kategorie procentowe.
EB: 23.3 pkt, 9.0 z, 1.5 as, 1.3 prz, 1.5 bl, 1.0 str, 63% z gry i 89% wolnych.
LMA: 23.5 pkt, 9.3 zb, 1.8 as, 1.0 prz, 2.3 bl, 1.0 str, 52% z gry i 83% z wolnych.
MIP: Amir Johnson. To już drugie wyróżnienie dla skrzydłowego Raptors i drugi zawodnik tej drużyny w dzisiejszym zestawieniu. Amir utrzymuje wysoką formę, imponują jego statystyki defensywne, ale nie zaniedbuje też ofensywy. Za wrześnie aby cokolwiek wyrokować, ale czwórka Calderon-DeRozan-Johnson-Bargnani wygląda całkiem solidnie. Brak jednak całej reszty zespołu… Co ciekawe Amir to 3 gracz ostatniego tygodnia w rankingu Yahoo.
14.7 pkt, 12.3 zb, 3.0 as, 1.3 prz, 2.0 bl, 0.7 str, 61% z gry i 91% z wolnych.

LaMarcus Aldridge, Richard Jefferson
LaMarcus Aldridge, Richard Jefferson. Fot. Sam Forencich/NBAE via Getty Images

C: MVP: Nie udało się jako PF, no to wyróżnienie będzie jako center. Żaden nominalny center nie zaprezentował się na tyle dobrze, aby przebić LaMarcusa Aldridge’a, dlatego to do niego wędruje wyróżnienie. Nie zobaczymy go niestety w Meczu Gwiazd, ale kogoś musiał musiał być pominięty, aby dostać się mógł ktoś inny (Kevin „I tak zbiorę tę piłkę” Love).
MIP: Chuck Hayes czyli gość, który rzuca najbrzydsze rzuty wolne. W elemencie ekspertem ewidentnie nie jest (57% skuteczności), ale nadrabia solidnie w innych dziedzinach. I to nadrabia na tyle skutecznie, że nagroda MIP tygodnia trafia w jego ręce.
12.5 pkt, 10.5 zb, 2.3 as, 1.8 prz, 1.0 bl, 1.0 str, 58% z gry i 57% z wolnych.

I na koniec: Emmanuelle Chriqui