Dzień po dniu…Historia NBA od A do Ą

05.II

Urodziny obchodzą m.in.

Maciej Lampe (26lat)
John Beasley (67)
Fred Taylor (63)

Ciekawostki:

  • 1960. Bill Russell zaliczył swój record i drugi wynik w historii zbierając aż 51 desek w meczu z Syracuse 124-100. W 1974 Russell dołączył do Naismith Memorial Basketball Hall of Fame.
  • 1978. John Havlicek zaliczył swój ostatni All-Star Game, podczas którego zdobył 10 punktów, a jego Wschód wygrał 133-125.
  • 1993.Robert Parish z Celtics zgarnął 18 punktów i 14 zbiórek w swoim 1,304 meczu w karierze. Podczas tego spotkania Parish przesunął się na drugie miejsce w tej klasyfikacji (Kareem 1,560 gier).

Dziś w historii zapraszam w podróż w czasie, w której opowiem o debiutach, z Piercem, Carterem i Gasolem w roli głównej. Udowodnię także że Kobe Bryant wcale nie jest takim dobrym strzelcem, za jakiego się go uważa, i że Lakers bez Shaqa również potrafili sobie radzić z Bulls w roku 1997. Zapraszam na dziś.

W 1999 roku w NBA panował lockout, a wybrani w drafcie koszykarze musieli czekać aż do lutego by zadebiutować w swoich zespołach. 05.II. podczas inaugurującego sezon spotkania Raptors z Celtics w Fleet Center, spotkały się #5 i #10 draftu roku 1999. Paul Pierce i Vince Carter to oprócz Nowitzkiego największe gwiazdy naboru do NBA, podczas którego #1 został Michael Olowokandi…Kto?

Wynik tego spotkania wcale nie jest tak istotny, jak właśnie pojedynek Pierca z Carterem. Mimo iż obaj zaczęli spotkanie w starting five, lepiej swoją już 12 letnią przygodę z NBA zaczął Pierce, który indywidualnie był lepszy od Vince’a 19 do 16. Na nic zdało się niestety 19 oczek i 9 zbiórek Pierca, gdyż jego zespół na własnym parkiecie uległ Raptors 103-92, a najlepszymi strzelcami klubu z Kanady byli Doug Christie 27pkt i Kevin Willis 28pkt,16zb. Obie ekipy jednak stanowczo nie zaliczą tego sezonu do udanych, bowiem nie awansowały do Playoffs.

Dużo więcej szczęścia w swoim debiutanckim sezonie miał Kobe Bryant, który generalnie wstrzelił się w potrzeby i funkcjonowanie ekipy z Los Angeles idealnie. W swoim pierwszym sezonie choć miał dużo niższe średnie niż Pierce i Carter, bo na poziomie raptem 7,8 ppg., grał już w Playoffs, choć jak pamiętamy z fatalnym skutkiem, przegrywając dzięki swoim rzutom w półfinale zachodu z Jazz 1-4. Choć Kobe nie błyszczał, w drużynie z „Miasta Aniołów” było kilku zawodników którzy mieli prowadzić ten zespół po mistrzowskie sztandary. Shaq, Campbell, Eddie Jones, Van Exel, Robert Horry i młody Derek Fisher to człon zespołu, który miał zdobyć nie jeden, a kilka tytułów dla Lakers.

05.II.1997 spotkali się w Great Western Forum z Bulls, którzy zmierzali po swój drugi tytuł z rzędu. W meczu nie wystąpił kontuzjowany O’Neal, którego zastąpił w pierwszej piątce Travis Knight. Nie to jednak było istotne, bo swój najlepszy mecz w sezonie odnotował Elden Campbell, zdobywca 34 punktów. 24 dorzucił Nick Van Exel i 18 Eddie Jones, a Lakers niespotykanie łatwo pokonali Bulls 106-90. Spotkanie pokazało jakim zespołem dysponują Lakers, którzy z roku na rok stawali się coraz mocniejsi. W 13 minut na parkiecie niespełna 19-letni Kobe rzucił 5 punktów.

 

Powiecie że był wtedy jeszcze bardzo młody, i dopiero raczkował na koszykarskich parkietach. Trudno się nie zgodzić, gdyż w tak silnym zespole ciężko było mu znaleźć odpowiednie miejsce, tym bardziej że mądrością i pokorą „szczeniak” nie grzeszył. Te pięć punktów to niestety nie był wyjątek, gdyż nie tylko w sezonie 1996/97 Kobe zaliczał takie występy.

05.II 2008 roku w New Jersey, Lakers spotkali się z Nets, wśród których szalał Vince Carter. Dziwne jak historia czasem zatacza koło, bo patrząc na debiutanckie sezony Vince’a i Koby’ego spokojnie wskażemy na Cartera który był po prostu na starcie występów w NBA lepszy od Bryanta, choć w słabszym zespole. W 2008 roku to Lakers byli faworytem nie tylko do zwycięstwa nad Nets, ale także do wygrania całego sezonu. Pojedynek Cartera z Bryantem znów zaskoczył wszystkim. Vince rzucił 27 punktów, Kobe zaledwie…6, trafiając 3 z 13 rzutów z gry.

Nie to jednak o raz kolejny było najważniejsze, bo choć ten wynik chluby mu nie przynosi, a 6 oczek to najgorszy wynik Koby’ego w całym sezonie, to było jeszcze coś o czym warto wspomnieć. W drużynie Lakers po raz pierwszy wystąpił Pau Gasol, który zadebiutował w ekipie z Kalifornii właśnie 05.II 2008.

W debiucie rzucił 24 pkt, 28 trafił Fisher a „Jeziorowcy” wygrali wyraźnie 105-90. Wszyscy wiemy jakim dziejowym krokiem było sprowadzenie do Lakers, Gasola, który podczas kilku sezonów gry w Memphis pokazał jakim inteligentnym i wartościowym jest zawodnikiem. Teraz pozostało mu tylko potwierdzenie tej tezy….

Jeszcze coś na koniec dzisiejszej historii. Znowu Pierce i znowu Bryant, podczas jednego z lepszych meczy w trakcie zesonu 2008/09. Dogrywka, 110-109 dla Lakers w meczu z Celtics na ich terenie. Naprawde klasyka: