Gay i Randolph prowadzą Grizzlies do zwycięstwa

W dzisiejszym meczu pomiędzy Grizzlies i Timberwolves mogliśmy obserwować dwa ciekawe match-upy. (Gay – Beasley, Randolph – Love) Obydwa z nich wygrali gracze z Memphis i to właśnie Grizzlies mogli świętować swoje 26. zwycięstwo w tym sezonie. Wygrali oni z Wilkami 102:84.

Memphis Grizzlies (26-24) 102:84 Minnesota Timberwolves (11-37)

(26:20, 23:21, 30:16, 23:27)

Rudy Gay – 22 pkt, 7 zb, 7 ast, Zach Randolph 23 pkt, 13 zb

Michael Beasley – 19 pkt

Dalsza część w rozwinięciu.

Pierwsze minuty meczu były trochę lepsze dla Wolves. Gospodarze wyszli na prowadzenie 12:8 dzięki pięciu punktom zdobytym przez Jonnego Flynna. Wtedy jednak coś się popsuło i natychmiast wykorzystali to Grizzlies. Cztery punkty Zacha Randolpha pozwoliły jego drużynie wyrównać, a potem po jeszcze sześciu punktach dodanych przez graczy z Memphis (w tym ładny wsad Rudego Gaya) wyszli oni na prowadzenie 18:12. Timberwolves zdobyli cztery punkty z rzędu po trafieniach Beasleya i Brewera, ale nie udało im się wyrównać, bo akcję 2+1 przeprowadził Hasheem Thabeet. Gay na 3 minuty do końca pierwszej odsłony powiększył przewagę o jeden punkt po trafionym rzucie wolnym i Grizzlies prowadzili już 22:16. Do końca kwarty obydwie drużyny od tego momentu zdobyły po 4 punkty (u Grizzlies te 4 pkt zdobył Randolph) i sześciopunktowa różnica utrzymała się. (26:20)

Druga kwarta także należała do Memphis, którzy za sprawą 8 punktów Sama Younga (12 pkt w pierwszej połowie) w tej odsłonie wygrali ją 23:21. Na 4:30 do końca kwarty Grizzlies prowadzili już 10 punktami (42:32) za sprawą właśnie Younga. Wilkom udało się zmniejszyć stratę do 6 punktów, ale Randolph zdobył punkty po dobitce i różnica na koniec kwarty wynosiła 8 punktów. (49:41)

 

Pierwsze 6 minut trzeciej odsłony upłynęły pod znakiem runu Grizzlies 16-6. Największy udział w nim miał Rudy Gay, który w tym czasie zdobył 7 punktów. Po tym runie wynik brzmiał 65:47, jednak to nie był koniec pogromu. Na 1:42 do końca trzeciej odsłony po trafieniu Darrella Arthura Grizzlies prowadzili już 75:53. 22-punktową przewagę goście utrzymali do końca kwarty. (79:57)

Czwarta odsłona zaczęła się od trafienia Rudego Gaya, co powiększyło przewagę Grizzlies do 24 punktów, czyli do największej przewagi w tym meczu. Po tym Wilki zdobyły 8 punktów, na które Grizzlies odpowiedzieli dwoma i przewaga stopniała do 18 punktów. Gracze z Minnesoty nie zdołali jednak odrobić strat, co więcej, na 4:24 do końca meczu po trzypunktowym trafieniu Mike’a Conleya przewaga znów wynosiła 24 oczka. Gospodarze zdobyli potem 7 punktów z rzędu i zmniejszyli stratę  do tylko 17 punktów, ale na to rzutami za trzy odpowiedzieli Randolph i Gasol. Dla tego pierwszego była to 4. trójka w tym sezonie, a dla młodszego z braci Gasolów druga trójka w karierze (obydwie w tym sezonie). Po tych trafieniach na 1:29 do końca wynik brzmiał 102:79. Do końca meczu Wolves rzucili 5 punktów czym zmniejszyli stratę i doprowadzili do ostatecznego wyniku 102:84 dla Grizzlies.

Najlepiej spośród Grizzlies spisali się Zach Randolph (23 pkt, 13 zb) i  Rudy Gay (22 pkt, 7 zb, 7 ast). Solidne występy zaliczyli Sam Young (18 pkt, 6 ast, 4 zb) i Marc Gasol (13 pkt, 7 zb). Do double-double niedużo zabrakło Mike’owi Conleyowi (9 pkt, 9 ast, 3-12 FG). Udało się to jednak Kevinowi Love’owi, choć jego double-double było bardzo skromne (10 pkt, 10 zb). Najlepszym strzelcem Wolves był Michael Beasley (19 pkt), a podwójne zdobycze mieli jeszcze Wayne Ellington (13 pkt, 14 min) i Jonny Flynn (11 pkt, 5 ast).

Ciekawostki:

Memphis Grizzlies grają już od 4 spotkań bez zawieszonego OJa Mayo. Wszystkie z nich wygrali.

– Grizzlies wygrali dzisiaj deski 47-38 z Timberwolves, którzy są najlepsi w lidze pod względem zbiórek.

Kevin Love mimo nie najlepszego występu (10/10) nadal podtrzymuje serię double-double. Teraz ta seria trwa 34 spotkania. To najdłuższa seria gracza Timberwolves od serii Kevina Garnetta (37 spotkań z double-double z rzędu).