Lakers lepsi po dogrywce od Rockets

Niesamowite spotkanie zobaczyli kibice zebrani dzisiejszej nocy w hali Staples Center w Los Angeles. Miejscowi Lakers pokonali ekipę Houston Rockets dopiero po dogrywce – 114:106! Do 34 wygranej w sezonie Jeziorowców poprowadził nikt inny jak Kobe Bryant, który oprócz tego, że rzucił 32 punkty, to dodał jeszcze 11 asyst i 6 zbiórek.

Houston Rockets (22-28)
23 25 26 24 8 106
Los Angeles Lakers (34-15)
31 23 20 24 16 114

Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy od samego początku starali się zbudować sobie przewagę nad ”Rakietami”. Wszystko za sprawą mózgu zespołu, jakim z pewnością był w ekipie Lakers – Kobe Bryant. Świetnie dzielił się podaniami z kolegami, którzy dzięki nim mieli idealne pozycje do zdobywania punktów. Taka kolei rzeczy dała Jeziorowcom po pierwszej kwarcie prowadzenie 31:23.

Druga odsłona to już nieco bardziej wyrównana gra, kosz za kosz. W niej świetnie spisywał się Pau Gasol, który w całym spotkaniu zanotował na swoim koncie 26 oczek i aż 16 zbiórek! Dodatkowo rewelacyjnie wspierał go w tym drugim elemencie Lamar Odom, który zebrał w całym meczu 20 piłek! Na przerwę obie ekipy schodziły przy prowadzeniu Lakers – 54:48.

Trzecia kwarta to odrabianie strat Rockets, którzy nie dość, że doszli LA, to jeszcze objęli nawet prowadzenie (m.in. 64:61 oraz 72:69). Jednak Lakers nie dali odskoczyć swoim rywalom i po celnej trójce Odom’a było 72:72.

Początek czwartej odsłony należał do gospodarzy, którzy po świetnej akcji obronnej i udanej kontrze Shannon’a Brown’a prowadzili już 81:76. Później starali się kontrolować sytuację i po charakterystycznej dla Lamar’a Odom’a akcji coast to coast było 85:78. Ich przewaga zaczęła topnieć na dwie minuty do końca spotkania, kiedy to znak do ataku dla Rockets dał swoją udaną akcją Luis Scola. Na 5 sekund do końca meczu to właśnie on dał swojej ekipie wyrównanie – 98:98. Lakers mieli jeszcze szansę na wygraną, ale Odom oddał niecelny rzut za 3 i jasne stało się, że o losach tego spotkania zadecyduje dogrywka.

W niej początkowo lepsi okazywali się goście, którzy po celnym rzucie z półdystansu Scoli prowadzili już 104:100. Od stanu 106:106 na nieco ponad minutę do końca Kobe i spółka osiągnęli run 8:0, wygrywając ostatecznie to spotkanie 114:106.

Dzięki tej wygranej Jeziorowcy umacniają się nam w tabeli Zachodu na 2 miejscu, tuż za plecami niedoścignionych w tym sezonie Spurs. Natomiast Rockets w tej tabeli zajmują dopiero 11 miejsce i muszą prędko coś zrobić, bo play-offs coraz bardziej się im oddalają..