Podsumowanie połowy sezonu zasadniczego

Większość drużyn ma już za sobą pierwszą połowę sezonu. W związku z tym razem z naszymi przyjaciółmi z czołowych koszykarskich serwisów (Michał Górny, Adam Szczapański) postanowiliśmy podsumować rozgrywki pod kątem znanych wszystkim nagród.

Każdy z ankietowanych dostał do wytypowania graczy w kategoriach:

MVP (Most Valuable Player) – najbardziej wartościowy gracz

MIP (Most Improved Player) – największy postęp

COTY (Coach Of The Year) – najlepszy trener

DPOTY (Defensive Player Of The Year) – najlepszy obrońca

6th Man – najlepszy rezerwowy

NBA First Team – pierwsza piątka

Defensive Team – drużyna najlepszych obrońców

Zapraszamy do naszego najbardziej obszernego wpisu w historii!

Michał Górny

MVP: Derrick Rose – Chicago Bulls : Po połowie sezonu ciężko znaleźć kogoś jeszcze bardziej pasującego do opisu Most Valuable Player. Bulls radzą sobie jak mogą. Raz brak Boozera, Raz brak Noaha, a Derrick Rose jest zawsze na posterunku. Niestety jeśli sprawdzą się moje prognozy Rose może stracić tą pozycję. Im bliżej końca sezonu, tym więcej ekip które będą robiły wszystko by ich wynik był lepszy. Do gry mogą dołączyć LeBron James,Dwight Howard czy też może sam Tim Duncan ?

MIP: D.J. Augustin – Charlotte Bobcats : Podobnie jak w przeglądzie dla ZP1 i na potrzeby magazynu Dogrywka moim faworytem do tej nagrody na tym etapie rozgrywek rzecz jasna jest D.J. Augustin z Charlotte Bobcats. Dlaczego nie Eric Gordon czy Kevin Love ? Odpowiem tak samo, bo matematyka wskazuje, że to największy indywidualny postęp w tym sezonie (do tej pory). 16.1 minut, 7.9 punktu, 1.7 zbiórki, 3.9 asysty, 0.1 przechwytu – o tyle poprawiły się „cyfry” Augustina w porównaniu z ostatnim sezonem. Nieznacznej poprawie uległy również wskaźniki rzutowe.Zobaczymy jak będzie w drugiej połówce sezonu.

COTY: Tom Thibodeau – Chicago Bulls : Najlepsza obrona w lidze (pierwsze miejsce w FG% przeciwnika (42.7%), trzecie w zbiórkach na mecz, czwarte miejsce w punktach straconych na mecz), jeden z największych postępów jeśli chodzi o drużynę. A wszystko to przy Boozerze i Noah grającymi w kratkę. Bilans 28-14 pierwsze miejsce w Central Division i trzecie miejsce na Zachodzie. Good Job Thibodeu !

ROTY: Blake Griffin.

DPOTY: Dwight Howard (Orl) :  Niestety bądź stety nagroda ta trafić powinna do Dwighta Howarda. 13.1 zbiórki (drugi wynik w lidze), 2.2 bloku (piąte miejsce w lidze) i 1.21 przechwytu na mecz (jedyny center w TOP 40 w NBA) Póki Howard gra w drużynie dla której jest główną opcją w obronie i ataku, powinniśmy widziec go w top3 tego plebiscytu w ciągu następnych kilku sezonów

6th Man: Glen Davis (Bos) :  Wiem. Mogłem pójść śladami większości ekspertów i wybrać Crawforda albo Terry’ego. Jednak żaden z tej dwójki nie daje tak wiele energii dla swojego zespołu co Glen Davis. Nie jest to czcza gadanina po parta echem zeszłorocznych Finałów. 12.6 zbiórki, 5.3 zbiórki to tylko liczby które nijak nie odzwierciedlają wpływu Davisa.

NBA First Team:

PG – Derrick Rose
SG – Kobe Bryant/Dwyane Wade
SF – LeBron James
PF – Dirk Nowitzki
C – Dwight Howard

Defensive Team:

Chris Paul
Rajon Rondo
Kevin Garnett
Andrew Bogut
Dwight Howard

Adam Szczepański

MVP: Derrick Rose – na samym początku sezonu moim faworytem do tej nagrody był Nowitzki, ale później doznał kontuzji i stracił swoją pozycję (chociaż wtedy dopiero było widać jak wartościowy i niezastąpiony jest dla Mavs), a na pierwsze miejsce w wyścigu po MVP wysunął się Rose. Za nami wczorajsze starcie Bulls i Mavs, w tym meczu utwierdziłem się w przekonaniu, że na miano MVP pierwszej części sezonu najbardziej zasługuje właśnie lider Bulls. Gra fantastycznie,  prowadzi swoją drużynę do zwycięstw i Bulls są trzecią siłą wschodu, mimo że grają albo bez Boozera albo bez Noah.

MIP: Kevin Love – przeważnie nie jestem za tym, żeby tę nagrodę przyznawać zawodnikowi, w przypadku którego od początku było wiadomo, że prędzej czy później stanie się gwiazdą. Ale za to co robił Love w pierwszej połowie sezonu należy mu się jakieś wyróżnienie i MIP pasuje najbardziej. W końcu poprawił się o 7.3 punktów i aż 4.6 zbiórek (rok temu miał ich już średnio 11). Postęp jest niekwestionowany.

COTY: Gregg Popovich – nie sądziłem, że coś jeszcze da się wycisnąć ze Spurs bez większych zmian kadrowych. Nie sądziłem, że mogą oni jeszcze być bardzo poważnym contenderem. Oczekiwałem, że w playoffs będą groźni, ale nie sądziłem, że mogą tak zamieszać w sezonie zasadniczym. A jednak. Pierwsza połowa rozgrywek należała do Spurs i to w sytuacji, gdy Duncan rozgrywa najgorszy sezon w swojej karierze. Do tego, słynący z defensywnej gry Spurs, obecnie mają jeden z najlepszych ataków w lidze. To wszystko zasługa Popovicha, który po raz kolejny potwierdza jak wybitnym jest trenerem.

ROTY: Blake Griffin – oczywisty wybór, chyba nie trzeba go uzasadniać. Blake jest bezkonkurencyjny.

DPOTY: Kevin Garnett – w tym sezonie wrócił do wysokiej formy i ponownie jest nie do przejścia w obronie. W dużej mierze dzięki niemu, Celtics są jedną z najlepiej broniących drużyn w NBA (obecnie mają najniższą średnią traconych punktów). Kiedy Garnett jest na boisku jego drużyna traci średnio aż 7.5 punktów mniej, niż gdy jest on poza grą. Poza tym, KG ma wskaźnik Defensive Rating na poziomie 94 i pod tym względem jest najlepszy w lidze spośród wszystkich zawodników, którzy rozegrali ponad 30 meczów.

6th Man: Glen Davis – Celtics w tym sezonie mają spore problemy z kontuzjami podkoszowych, ale na szczęście na ławce jest Big Baby, który świetnie wypełnia lukę na pozycji numer cztery i pięć, gdy brakuje Garnetta lub O’Neala. Właśnie tego oczekuje się od rezerwowego, że w sytuacji gdy drużyna go potrzebuje, on wejdzie do gry i skutecznie zastąpi zawodnika pierwszej piątki. Davis rozgrywa swój życiowy sezon notując 12.5 punktów i 5.3 zbiorek. Bez takiego zmiennika, Celtics mogliby tylko marzyć o pierwszym miejscu na wschodzie.

NBA First Team:
PG – Derrick Rose
SG – Dwyane Wade
SF – LeBron James
PF – Dirk Nowitzki
C – Dwight Howard

Defensive Team:

Chris Paul
Dwyane Wade
Josh Smith
Kevin Garnett
Dwight Howard

Woy9

MVP: Derrick Rose, ponieważ nikt się nie spodziewał tak dynamicznego skoku asa Bulls w tym sezonie. Patrzymy w stronę Amare (jednak równie wartościowym graczem dla Knicks staje się Felton), znamy wielkość i wszechstronność LeBrona Jamesa (z tym, iż on ma teraz nieco łatwiej przy pomocy wielkich kolegów), ale to Rose musi pokonać kłody pod nogami i iść naprzeciwko wiejącemu w oczy wiatrowi – myślę o kontuzjach Boozera i Noaha. Najlepszy od lat wynik Byków to w 70% zasługa wysokiej formy Rose’a (zmiana trenera też wiele dała Bykom, ale letnia praca min. nad rzutem przynosi spodziewane efekty graczowi). Dodam, że trzej wymienieni w komentarzu Panowie znacząco wpływają na oblicze swoich teamów.

MIP: Wiele osób wskazuje na Kevina Love’a – lidera zbiórek (15 na mecz) – ja jednak podkreślę wysoki numer w drafcie gracza i spore oczekiwania wobec niego już od ponad roku. Kontuzja nieco zahamowała jego karierę, ale od lat jest stawiany w gronie czołowych czwórek ligi. Jego statystyki jak na razie niestety, nie przekładają się na formę zespołu. Love nas oczarował 31. odskokami, a zdumiewa sprawnością i nawet – rzutami zza łuku. Stawiam go jednak na drugim miejscu, za Raymondem Feltonem czyli graczem, który odmienił Knicks. Dodam, iż byłem nielicznym, który wierzył w ten transfer w lipcu! Wszechstronność Feltona i zastąpienie coachowi D. i Amare, Steve’a Nasha ma ogromne znaczenie dla wyniku Knickerbockers. Powiem więcej, przy życiowej formie Raya nikt nie potrzebuje w Big Apple nazwiska Nash i Paul. Jego statystyki powalają na kolana jego krytyków z czasów gry dla Ryśków..17,5pkt, blisko 9as i prawie 2przech. Felton prowadzi wraz z Amare, ukochany zespół Spike’a Lee do upragnionych play off!  Rok temu miał ponad 12pkt i 5,5 as na mecz.

COTY: Tu nie mam żadnych kontrkandydatów, gdyż rezultat 37-6 mówi sam za siebie. Spurs są poza konkurencją w regular season i szokują wysoką formą od początku sezonu. Ponadto drużyna, która kilka miesięcy temu wydawała się być w rozsypce, ma swoje nowe oblicze. Stąd mój wybór pada na Grega Popovicha. Gdzieś daleko za nim, dwaj trenerzy, którzy podnoszą wielkich kolosów przeszłości – Thibodeau i D’Antoni.

ROTY: Przed sezonem miałem wiele wątpliwości, co do dyspozycji Blake’a Griffina, obawiając się podobnej historii, jaka przydarzyła się rok po roku Gregowi Odenowi. Na początku sezonu, więcej szans przyznawałem Johnowi Wallowi, widząc go w roli typowego lidera Wizards, który pociągnie czarodziejski wózek. Pre-season nieco to zwiastował..Niestety zarówno jak i Odenowi tak i Wallowi dane jest zmagać się z urazami, a gracz Clippers jest poza konkurencją. Już dziś jest wymieniany jako gracz-gwiazda do All Star Weekend. Faworyt niejednego kibica do zaprezentowania kolejnych super dunków podczas Slam Dunk Contest. Blake to gracz jakiego NBA dawno nie miała i jakiego potrzebuje.

DPOTY: Poza konkurencją, kolejny sezon, wydaje się Magiczny Dominator – Dwight Howard. Niestety w stoczeniu równej walki, najlepszemu w blokach Kangurowi, przeszkadzają kontuzje. Absencje Boguta wpływają również na formę Bucks a szkoda, gdyż prawdziwych centrów w lidze mamy coraz mniej!

6th Man: Wyróżnić należy Marcusa Thorntona (nawet bardzo), Nate’a Robisona, Ryana Andersona (świetny na przestrzeni 8. ostatnich meczów Magików), C.J. Milesa, J.R. Smitha, Taja Gibsona (super uzupełnienie dla Noaha i Boozera), Gary’ego Neala (taki diabeł z pudełka w tali trenera Popovicha), jednak nagrodę rezerwowego półrocza wręczyłbym Glenowi Davisowi, który znakomicie zastępował/zastępuje Kendricka Perkinsa, Jermaine’a O’Neala i Kevina Garnetta. Patrząc na Celtów zachwycamy się często Rajonem Rondo, czasami Kevinem Garnettem czy Paulem Piercem. Wiele wygranych w tym sezonie, Celtics, zawdzięczają Wielkiemu Dzieciakowi, który robi swoją, dobrą robotę.

NBA First Team:

PG – Derrick Rose
SG – Dwyane Wade
SF – LeBron James
PF – Amare Stoudemire
C – Dwight Howard

Defensive Team:

Rajon Rondo
Chris Paul
LeBron James
Andrew Bogut
Dwight Howard

Karminadel24

MVP: Derrick Rose – 44.9 (FG%) 38.0 (3P%) 81.3 (FT%) 4.7 (RPG)  8.0 (APG) 1.0 (SPG)  3.5 (TPG) 24.7 (PPG). Właściwie ta nagroda powinna zostać przyznana LeBronowi i Dwyane’owi razem, lecz to niemożliwe i żaden z  nich z racji tego że grają razem nie może tej otrzymać. Ich indywidualne nagrody nie interesują, jak wielokrotnie powtarzali, więc i nie powinni dostać tej statuetki. Za to Derrick Rose jak najbardziej. Choć wielu powtarza że jego statystyki rzutowe są tragiczne i ciężko się z tym nie zgodzić, spokojnie może zostać MVP pierwszej części rozgrywek (choć w końcowej klasyfikacji odpada całkowicie). Clutch Player, który ciągnie Bulls, i choć będę tu kontrowersyjny dla mnie zasłużył na tę nagrodę. Póki co Dwight, Kobe czy Paul nie liczą się w wyścigu po tą nagrodę, dlatego Rose, tym bardziej że Bulls na dziś dzień sa drużyną nr.3 na wschodzie. Gdybym miał wybierać kogoś tuż na podium byłby nim Dirk Nowitzki.

MIP: Russell Westbrook – 2009/10 – 5.9 14.1 418 (FG%) 221 (3P%) 780 (FT%) 4.9 (RPG) 8.0 (APG) 1.3 (SPG) 16.1 (PPG) | 2010/11 – 7.6 17.5 436 (FG%) 239 (3P%) 859 (FG%) 5.0 (RPG) 8.4 (APG) 1.9 (SPG) 22.5 (PPG). Można by wymienić Erica Gordona, Wesleya Matthewsa czy Nicka Younga, ale jednak Russell. Przy dość przeciętnym sezonie Duranta, wielu spodziewało się jeszcze większych postępów niż w roku ubiegłym, któremu spadły wszystkie statystyki rzutowe plus mniej zbiórek i przechwytów, Russell jest osobą której talent wręcz eksplodował. Gdyby nie jego forma w tym sezonie, Thunder na pewno nie byliby teraz w miejscu w którym się znajdują czyli pozycja nr.3 na zachodzie. To głównie dzięki niemu Thunder zaliczyli kilka ucieczek spod młotka jak w NJ czy w Indianie. Niewątpliwie jego umiejętności przemawiają za nim.

COTY: Monty Williams. I tutaj oprócz kandydatury Toma Thibodeau nie ma nikogo. Dlaczego więc Monty? Cóż odmienił zespół z Hornets, a gracze przy nim czują się naprawdę dobrze. Zespół z Nowego Orleanu jest dziś 6 drużyną na „Dzikim Zachodzie” i ze średnią 92,2 straconych punktów zajmuje drugie miejsce w lidze, co jest z pewnością zasługą Williamsa. W ubiegłym roku tracili ponad 10 punktów na mecz więcej, i choć póki co nie wiemy jak w dalszej części sezonu będzie się to układało, po świetnym starcie sezonu i po bilansie jaki mają dziś można spokojnie postawić na Monty’ego. Hornets  są zupełnie innym zespołem co widać gołym okiem, i to dobrze. Zdobywają dużo mniej punktów niż w ubiegłym sezonie to prawda lecz póki co wychodzi im to na dobre, no i nie ma konfliktów w zespole.

ROTY: Blake Griffin – 51.9 (FG%) 55.6 (3P%) 60.9 (FT%) 12.8 (RPG) 3.4 (APG) 2.8 (TPG) 22.6 (PPG). Tu nie ma co pisać. Zasłużył na tą nagrodę jak nikt inny. Nie interesuje mnie tu jak grają Clippers, tym bardziej że Wizards i Wall grają jeszcze gorzej. Tak naprawdę Blake jest niekwestionowanym liderem w wyścigu po tę statuetkę i chyba tylko cud lub nie daj Bóg kontuzja mogą tu ją odebrać.

DPOTY: Kevin Garnett – 53.2 (FG%) 81.8 (FT%) 9.3 (RPG) 2.1 (APG) 1.7 (SPG) 0.7 (BPG) 15.0 (PPG). Na dziś dzień jest tylko dwóch realnych kandydatów po tę nagrodę. Kevin i Dwight. Ze swoje strony dodałbym jeszcze Sefolosha’e, ale wiem że nikt nawet o nim nie wspomina. Cóż KG jest graczem na dziś dzień na wskroś defensywny, a jak jest zdrowy po prostu jest nie do zatrzymania. To że świetnie zachowuje się przy screen-and-rollach wiemy nie od dziś bo robi to wręcz idealnie. Mimo że ma już 34 lata uciera nos każdemu w tej lidze, jak np. w ostatnim meczu z Magic Dwightowi, któremu pozostał tylko głupiutki śmiech. Prowokacja też jest częścią obrony, a że KG potrafi z równowagi wyprowadzić każdego przy tym zawsze jest w obronie tam gdzie trzeba, czyni go według mnie kandydatem nr.1 w tej klasyfikacji.

6th Man: Jason Terry – 32.3 (MPG) 438 (FG%) 328 (3P%) 835 (FT%)  2.0 (RPG) 4.4 (APG) 1.3 (SPG) 15.4 (PPG). Zdecydowanie i bezkonkurencyjnie. Z ławki robi wielkie rzeczy od zdobywania punktów, wygrywania meczy pod nieobecność Dirka, oraz pobudzania całego zespół do grania. I choć bez Dirka ostatnio, było bardzo przeciętnie żeby nie powiedzieć tragicznie Jason od wielu sezonów pokazuje że zasługuje na tą statuetkę, przez energię jaką wnosi z ławki. Tuż za min Geogre Hill ze Spurs i Tyrus Thomas z Bobcats.

NBA First Team:

PG – Derrick Rose
SG – Kobe Bryant
SF – LeBron James
PF – Kevin Garnett
C – Amare Stoudemire

Defensive Team:

Chris Paul
Rajon Rondo
Kevin Garnett
Andrew Bogut
Dwight Howard

Bob

MVP: Manu Ginobili – najważniejszy gracz najlepszych w lidze Spurs. Gdy Manu jest zdrowy to drużyna z San Antonio jest niezwykle trudna do powstrzymania. Jego statystyki nie powalają (18.5 ppg, 4.8 apg, 3.8 rpg), ale Ginobili to więcej niż statystyki. Jest mistrzem gry w końcówce i czy trzeba wejść pod kosz, rzucić z wyskoku czy wymusić faul w ataku – na niego można zawsze liczyć. Gdy ma gorszy dzień pod względem rzutowym, to zmienia się w reżysera gry. Jeżeli potrzeba obrony, jest jak plaster frustrując rywali. Genialny gracz.

MIP: Jrue Holiday. 20 letni rozgrywający Philadephia 76ers jest prawdziwym odkryciem. W ubiegłym sezonie przejął rolę podstawowego reżysera z rąk Lou Williamsa (as z ławki rezerwowych). Był wtedy najmłodszym graczem w lidze. Teraz dojrzał, a jego statystyki wystrzeliły w górę. 14.6 ppg, 6.6 apg, 1.4 spg. Każda statystyka prawie dwa razy lepsza niż w zeszłym roku. Dodatkowo Sixers są jedną z rewelacji sezonu walcząc o awans do playoff. Jrue często musiał przejmować rolę strzelca pod nieobecność Andre Iguodali i w młodym wieku nauczył się co to znaczy być liderem swojego zespołu.

COTY: Greg Popovich. Praktycznie bezkonkurencyjny. Wyróżniłbym może jeszcze Monty’ego Williamsa z Hornets i Erica Spoelstrę z Heat. Pop znów pokazał, że jeżeli ma dobre elementy to może z nich złożyć fantastyczny zespół. Gracze, których co sezon dokłada potrafią mu się odpłacić za okazane zaufanie (jak choćby Gary Neal w tym sezonie, George Hill i Matt Bonner w poprzednim). W Spurs nie znajdzie się gracza pokroju LeBrona Jamesa czy Kobe Bryanta, który w pojedynkę potrafi wygrać mecz, a mimo to Teksańczycy są zdecydowanie nalepszym zespołem ligi.

ROTY: Blake Griffin. Komentarz jest zbędny. Johnny Wall nie pokazał jeszcze niczego co pozwoliłoby mu na dostanie tytułu Rookie of the Year. Evan Turner raczej zawodzi, ale dajmy mu czas. Na plus trzeba zaliczyć występy Cousinsa. Blake jest jednak bezkonkurencyjny. Wystarczy powiedzieć, że pojawiają się głosy, że ma szansę na tytuł MVP sezonu, a na pewno w All Star Game.

DPOTY: Andrew Bogut. Najlepszy blokujący ligi (2.7) i 6ty zbierający (11.4) jest liderem obrony Bucks. Milwaukee jeszcze przed chwilą mieli najlepszą obronę w lidze (zdetronizowali ich ostatnio Hornets) pozwalając rywalom na zdobycie niewiele ponad 90 punktów na mecz. Bogut tymczasem wrócił do zdrowia i jest największym straszakiem pod koszem swojego zespołu.

6th Man: Jamal Crawford. Rywali ma godnych w osobach Terry’ego i Williamsa, ale Jamal jest moim faworytem. Szczególnie pod nieobecność Joe Johnsona pokazywał na co go stać. Regularnie zdobywał ponad 20 punktów na mecz, często także kreując grę kolegom. Jeden z nielicznych graczy w lidze, którzy z taką łatwością mogą rzucić powyżej 30 oczek (podobne możliwości ma chyba tylko JR Smith).

NBA First Team:

PG – Rajon Rondo
SG – Monta Ellis
SF – LeBron James
PF – Blake Griffin
C – Amar’e Stoudemire

Defensive Team:

Rajon Rondo
Manu Ginobili
LeBron James
Kevin Love
Andrew Bogut

Sajmon

MVP: LeBron James. Po odejściu z Cleveland Cavaliers „King James” według licznych opinii miał stać się jedynie pomocnikiem Dwyane’a Wade’a w Miami, Robinem dla Batmana, Pippenem dla Jordana. Na dzień dzisiejszy, kiedy liga jest na półmetku rozgrywek sezonu zasadniczego, fakty są zupełnie inne. Bo LeBron James nie tylko przeniósł swoje talenty, ale je także pomnożył. MVP zeszłego regular season nadal trafia jak z armaty, ale wyostrzył też zmysły przeglądu pola, czy zespołowości. Za oceanem mówi się, że James to najlepiej podający dwumetrowiec od czasów Magica Johnsona, ale przede wszystkim koszykarz orkiestra. Wystarczy zobaczyć co stało się, gdy opuścił kilka niedawnych spotkań i co dzieje się teraz z jego byłym klubem.

MIP: Russell Westbrook. Ten młody rozgrywający Oklahoma City Thunder jeszcze nie rozwinął swoich skrzydeł tak jakby zapewne chciał, jednak jest na dobrej drodze ku temu. A wszystkiemu z niepokojem przyglądają się największe tuzy konferencji zachodniej.

COTY: Tom Thibodeau. Mogłoby się wydawać, że letni transfer Carlosa Boozera będzie dla Chicago Bulls znaczącym czynnikiem ku poprawie ich pozycji w tabeli. O Tomie Thibodeau – byłym asystencie Doca Riversa w Celtics – mówiło się niewiele, jednak to szkoła wyniesiona przez niego z Bostonu, w głównym stopniu przekłada się teraz na postęp jaki drużyna z Wietrznego Miasta poczyniła w porównaniu z minionymi latami.

ROTY: Blake Griffin. Najlepszy debiutant od czasów LeBrona Jamesa.

DPOTY: Dwight Howard. Nie będę zbytnio oryginalny. Center Orlando Magic jest po prostu najlepszym obrońcą, a jego warunki fizyczne mógłby przebić chyba tylko Shaq version 2000-2003.

6th Man: Jamal Crawford. Najskuteczniejszy spośród rezerwowych. Potrafi w każdym meczu wnieść coś do gry mocnych Hawks.

NBA First Team:

PG – Rajon Rondo
SG – Derrick Rose
SF – LeBron James
PF – Blake Griffin
C – Amar’e Stoudemire

Defensive Team:

Rajon Rondo
Chris Paul
LeBron James
Andrew Bogut
Dwight Howard

Mac

MVP: Derrick Rose – niekwestionowany lider Chicago Bulls, które w tym sezonie naprawdę dobrze sobie radzi. Można mieć do tego rozgrywającego pewne pretensje, ale nie zmienia to faktu, że wykonuje świetną robotę. Bez niego „Byki” na pewno nie byłyby tak wysoko jak są teraz. Według mnie jego największym konkurentem jest LeBron James. Jest tylko ta różnica, że w Miami jest „Wielka Trójka”, a Rose niemal w pojedynkę ciągnie ten wózek.

MIP: Eric Gordon – ten młody obrońca LAC naprawdę rozwinął skrzydła. Jest jednym z czołowych zawodników swojego zespołu. Bez jego wkładu Clippers mieliby zdecydowanie pod górkę.

COTY: Tom Thibodeau – świetnie pracuje w Chicago. Dzięki niemu Bulls są w czołówce Konferencji Wschodniej. Od dawna znany był z defensywy i potwierdza to prowadząc „Byki”. Pod jego wodzą Chicago dobiło do ścisłej czołówki w grze obronnej.

DPOTY: Dwight Howard – wybór raczej nie powinien nikogo dziwić. Howard jest kolosem przy którym bardzo ciężko się gra. Świetnie zbiera i potrafi tak zablokować, że rywalowi odechciewa się wszystkiego.

ROTY: Blake Griffin – nie wiem czy jest sens dokonywania wyborów w tej kategorii. Taki pan jak Blake Griffin jest tutaj bezkonkurencyjny.

6th Man: Jason Terry – rola złotego rezerwowego jest chyba dla niego stworzona. Potrafi wejść z ławki i naprawdę sporo namieszać. Często był wręcz decydującym czynnikiem w grze Dallas. Mavs mają z takiego rezerwowego naprawdę mnóstwo pożytku.

NBA First Team:

PG – Derrick Rose
SG – Kobe Bryant
SF – Kevin Durant
PF – LeBron James
C – Amare Stoudemire

Defensive Team:

Chris Paul
Rajon Rondo
LeBron James
Kevin Garnett
Dwight Howard

Komentarze do wpisu: “Podsumowanie połowy sezonu zasadniczego

  1. yyy …
    hmmm
    kim jest ROY? albo…
    kim jest Blake Griffin?
    domyślam się że chodzi o pierwszoroczniaka …
    chyba

  2. ROY (Rookie of the Year) – najlepszy debiutant/pierwszoroczniak – musialem przegapic przy pisaniu legendy. Juz dodane ;)

  3. domyśliłem się ale musiałem zareagować (dla dobroci ogółu… hihi)

  4. IMHO na miano MIP’a zasługuje w tym roku DeMar DeRozan. Kapitalnie grał w okresie kontuzji Bargnaniego i od tamtego czasu trzyma ten poziom. Mecz z Houston, w którym rzucił 37 punktów absolutnie jeden z największych popisów indywidualnych tego sezonu. Średnia punktowa w odniesieniu do zeszłego roku podwojona to najlepiej obrazuje jego rozwój.

    Zwróćcie uwagę na chłopaka, bo na dzień dzisiejszy jest on kojarzony tylko jako dobry dunker, a jest jednym z najbardziej obiecujących SG w lidze. Ogladam prawie każdy mecz Toronto od początku sezonu i już na przestrzeni tych powiedzmy 4 miesięcy widać ogromną różnicę w jego grze.

    Tak szczerze to dodam od siebie, że w waszych zestawieniach brakuje mi zdecydowanie Manu – bądź co bądź człowieka, który przy tych 37 wygranych SAS miał ogromny udział, czasem nawet sam je wyszarpywał w ostatnich. Statystyki za Bryantem, ale czysta gra zdecydowanie za Manu.

  5. Dzieki za komentarz josh7. Ja Ci dam brakuje Manu! To moj MVP (zreszta trudno zeby nie byl dla fana Spurs…) :) DeRozan rzeczywiscie statystycznie daje rade, gdyby jeszcze tylko Raptors byli troche lepsi, wtedy byloby mu latwiej. Ale przyjrze sie ich grze, bo mnie zainteresowales nim.

  6. Mi tu brakuje chłopaki Odoma, wg mnie bardzo solidny 6th Man ze statami często na poziomie 20/10. Jak już ktoś pisał, to 'złoty rezerwowy’. To mój kandydat do tej nagrody.

  7. Josh: Sprawdź staty w trójkach DeRozana 0,087% dla mnie to koszmar dla shootera stąd ja np. nie wyróżniałem go,ale nie przeczę iż postęp jest widoczny. wystarczy popatrzeć na staty Rose’a czy Denga w tym wskaźniku i ich, inny widoczny postęp. dzięki temu Rose też tak dużo zyskał!!pozdro.

  8. adam23 – tylko, że Odom w tym sezonie większość spotkań zaczynał w pierwszej piątce przez kontuzje Bynuma. Ja osobiście tylko dlatego wyłączyłem go z tej rywalizacji. Nie zmienia to jednak faktu, że Odom jest naprawdę złotym rezerwowym.

    Pozdrawiam

  9. @Bob – oczywiście widziałem, ale zmartwiło mnie to, że żaden z twoich kolegów nawet o nim nie wspomniał ;]

    @Woy9 – oglądając mecze nawet szczególnie nie zwróciłem na to uwagi, bo statystycznie DeRozan oddaje jeden rzut za 3 na 2 mecze. I masz w tym miejscu rację, że to nie wygląda w sumie najlepiej. Na pewno powinien w najbliższe lato nad tym popracować, a zanosi się, że wakacje niestety będzie miał dosyć długie… Z drugiej strony taki typ Shooting Guarda świetnie pasuje do Toronto, gdzie trójki pakuje center Bargnani… (chociaż ostatnio kiepsko z tym). DeRozana w tym momencie ratuje to, że może ewentualnie grać jako forward (zdarzalo się to gdy w Toronto jeszcze wszyscy byli zdrowi, czyli dobre 4 miechy temu…). Nie zwracałem nigdy raczej uwagi na to jak gra w obronie, na pewno w najbliższym czasie także to wezmę pod uwagę.

  10. @Mac- Jesli bedzie grał Bynum to Odom będzie rezerwowym i jeśli utrzyma swoje staty to ma dużą szansę na tą nagrodę. W Sumie to 6th Man to ciężka sprawa, ciężko czasem porównać poszczególnych graczy i stwierdzić kto gra lepiej, np taki Terry czy Odom grają dłużej niż gracze pierwszej piątki (podobnie zresztą jak Gortat)

  11. @josh7 – po prostu my sie znamy lepiej :)

    @adam23 – ja z ta nagroda mam problem, bo podobnie mial troche Ginobili w poprzednich sezonach gdy wchodzil z lawki rownie czesto jak gral w pierwszym skladzie. Z tego co kojarze jest jakis limit (nie wiem czy po prostu nie wiecej spotkan z lawki niz w starting 5). Jezeli tak to Odom bylby zdyskwalifikowany w wyborach do polowy sezonu i tu bronie Macka :)

  12. Oj znacie się Bob, znacie:-)): „Bilans 28-14 pierwsze miejsce w Central Division i trzecie miejsce na Zachodzie. Good Job Thibodeu !”

Comments are closed.