„Melo” ciągle w Denver i rozstrzelał Thunder

Słysząc ostatnio nazwisko Carmelo Anthony każdy ma w głowie kolejną opcję transferu tego zawodnika. Upadł ostatnio temat przenosin do New Jersey Nets i przy okazji okazało się, że „Melo” cały czas potrafi być groźny. Rozegrał bardzo dobry mecz, niemal w pojedynkę pokonując ekipę Thunder.

Oklahoma City Thunder (27-15)
24 31 31 21 107
Denver Nuggets (24-17)
27 28 30 27 112

 

Żadna z drużyn nie potrafiła jakoś zdecydowanie odskoczyć. Jeśli jeden z zespołów wyrabiał sobie przewagę to rywal dość szybko niwelował straty. Prowadzenie zmieniało się siedmiokrotnie, a stan remisowy widniał na tablicy wyników dziewięciokrotnie. Oklahoma City Thunder uciekła maksymalnie na osiem oczek, a Denver Nuggets na jedenaście. Ostateczne słowo należało jednak do gospodarzy. Nuggets wyszli na prowadzenie po 1,5 min gry w IV kwarcie po celnej trójce Ala Harringtona (9 pkt). Nie oddali już tego prowadzenia do końca spotkania. Jedyne co udawało się graczom Thunder to zbliżyć się dwukrotnie na odległość jednego punktu, ale nie udało się przeskoczyć przeciwników.

Carmelo Anthony rozegrał świetne spotkanie. Zdobył 35 punktów i zebrał 7 piłek. To właśnie on poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Po meczu przyznał, że dobry występ to była dla niego bardzo ważna sprawa. Cały czas słychać mnóstwo plotek na temat jego rzekomych przenosin. „Melo” pokazał jednak, że cały czas jest graczem Denver i koncentruje się tylko i wyłącznie na grze.

Lider Nuggets dzielnie był wspierany przez dwóch innych zawodników. Pierwszy to Chauncey Billups. „Mr. Big Shot” zdobył 16 punktów i miał 6 asyst. Tyle samo punktów co Billups dostarczył też Nene. Btrazylijczyk do tego zaliczył jeszcze 6 zbiórek.

Na deskach nieźle spisywał się Kenyon Martin (7 pkt i 11 zb). Nie dało to jednak zwycięstwa jego ekipie w zbiórkach. Ten element wygrali goście w stosunku 46-39.

W Thunder pierwsze skrzypce oczywiście grał duet Kevin Durant i Russell Westbrook. To nikogo nie dziwi. Można było jednak od nich wymagać czegoś więcej. Nie poprowadzili przecież „Grzmotów” do zwycięstwa. Durant zdobył 22 punkty, a Westbrook 28 i rozdał 10 asyst. Ten duet potrafi czarować i rozbijać przeciwników, ale czy czasami Thunder nie są aż za bardzo zależni od tej dwójki?

Z pozostałych zawodników nie najgorzej spisali się Jeff Green oraz rezerwowy Serge Ibaka. Green zdobył 11 punktów, a jeszcze lepiej wypadł ten drugi. Ibaka miał na koncie punktów 16 oraz jak zwykle dzielnie walczył pod koszem co zaowocowało 9 zbiórkami.

Thunder przegrali swój drugi mecz z rzędu. Niedawno ulegli na wyjeździe Los Angeles Lakers. Natomiast Nuggets tym zwycięstwem poprawili sobie nastroje po porażce z San Antonio Spurs.