Amar’e wraca do Arizony, Knicks miażdżą Suns

Minionej nocy koszykarze Phoenix Suns ponieśli dwudziestą porażkę w sezonie, a ich kolejnymi oprawcami byli New York Knicks, z Amar’e Stoudemire’em na pokładzie.

Były zawodnik Suns (14-20) został powitany w Arizonie nieco cieplej niż chociażby LeBron James w Cleveland. Można by powiedzieć, iż kibice zgromadzeni w US Airways Center patrzyli na niego z utęsknieniem, ponieważ defensywa ich drużyny nadal wymaga mocnego remontu. Knicks (21-15) nie dość, że zdeklasowali rywala w zbiórkach 59-34, to jeszcze trafiali trójki na niespełna 52-procentowej skuteczności…


Phoenix Suns 96:121 New York Knicks (22:30, 23:25, 26:38, 25:28)
Steve Nash 14 pkt. 9 as. 3 przech. oraz Raymond Felton 23 pkt. 11 as. 10 zb.

 

Moja reakcja na obronę Słońc jest w tej chwili podobna do tej Adolfa Hitlera z filmu „Bękarty Wojny” Quentina Tarantino, gdy dowiedział się o grupie dowodzonej przez Aldo Raine’a. Luki w defensywie Phoenix w starciu przeciwko Knicks zostały obnażone i spotęgowane jak nigdy. Demotywacja przechodzi w rozpacz. Marcin Gortat zagrał wczoraj tylko 13 minut, nie zdobywając punktów, Vince Carter zdobył 19 pkt. – czyli po prostu zrobił swoje, a Steve Nash rozdał tyle piłek ile przeciwko takiemu rywalowi mógł, czyli 9. Suns przegrali te spotkanie gdzieś w drugiej kwarcie, kiedy trójkę trafił rookie Landry Fields. Od tego momentu przewaga Knicks rosła, aż zatrzymała się na 34 punktach.

 

MVP spotkania? Murowany kandydat na MIP czyli Raymond Felton – autor triple-double na poziomie 23 pkt. 11 as. i 10 zb. (8/20 z gry + 5/10 za trzy). Tyle samo oczek dodał od siebie Stoudemire. Ogólnie Knicks trafili wczoraj 17/33 rzutów za trzy, przez co zdeklasowali w tym elemencie gospodarzy, którzy wykonali poprawnie jedynie 6 spośród 24 rzutów. Phoenix nie mogą przeskoczyć granicy 100 pkt. już od czterech spotkań z rzędu.

– We can’t quit, and that’s not in our blood. I don’t think anyone here just wants to give up or get negative on us. There have been worse teams in worse situations, so we’re not going to give up – pocieszał się po spotkaniu Channing Frye. Suns spadli po tym meczu na dwunaste miejsce w tabeli konferencji zachodniej, a od ósmego – dającego prawo gry w playoffs miejsce – dzielą ich cztery wygrane. Niby mało, ale w obecnej sytuacji to jak ocean.

Komentarze do wpisu: “Amar’e wraca do Arizony, Knicks miażdżą Suns

  1. Kibicuje Knicksom, mam nadzieje że w tym roku zaszaleja w PO ! MVP i MIP w jednej drużynie, bedzie ciekawie :)

  2. nie powiem by ten występ Polskiego Młota ucieszył mnie..oby to ostatni tego kalibru mecz naszego rodzynka..

Comments are closed.