Bogut daje zwycięstwo Bucks

 

W Milwaukee, miejscowi  Bucks pokonali zespół Indiana Pacers 97-95. Był to kolejny mecz dziejszej nocy w którym nie zabrakło emocji i niesamowitych końcówek.

„Kozły”  po ciężkim meczu z Miami Heat przystąpili do meczu z Indianą w bojowych nastrojach. Główną przyczyną ich porażek szczególnie na wyjazdach są skuteczność z gry oraz walka na deskach. Tym razem grali jednak u siebie i nie zamierzali przegrać z rywalem , który w tabeli wschodu jest tylko pozycję przed nimi.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, a obie drużyny grały bardzo zachowawczo i spokojnie. Jednak od połowy pierwszej kwarty to Bucks zdobyli lekką przewagę nad rywalem, głównie za sprawą swoich liderów Salmonsa i Jenningsa. Niespodziewanie bardzo dobrze do gry wprowadził się Ersan Ilyasova, który pod koniec kwarty wyprowadził „Kozły” na prowadzenie 31-21. W tej części sam zanotował siedem z 21 punktów w całym spotkaniu.

Znamy jednak zespół Pacers, który potrafi strzelać zaa łuku na bardzo wysokim procencie. Przy prowadzeniu 31-21, Granger i Posey odpowiedzieli szybko rywalom i zmniejszyli straty do sześciu „oczek”.

W drugiej kwarcie zawodnicy gospodarzy powiększyli swoją przewagę i do przerwy prowadzili  56-48. Po zmianie stron rolę się jednak odwróciły i to goście ostro ruszyli do boju. Po kilku dobrych akcjach Dunleavy’ego i Hibberta, po trzech minutach gry całkowicie zmniejszyli straty a na tablicy wynik wskazywał remis po 60. Do końca tej części spotkania żadnej ze stron nie udało się wyjść na większe prowadzenie i po  36 minutach gry jedno oczko więcej mieli koszykarze przyjezdni 79-78.

Ostatnia część meczu to bardzo dobra gra Salmonsa, który swoimi punktami na początku kwarty wyprowadził swój zespół na nieznaczne prowadzenie 82-79. Zaraz po nim do akcji wkroczył bardzo dobrze dysponowany Ilyasova i dorzucając 2 „oczka” do swojego konta, powiększył  prowadzenie gospodarzy do 86-81. Na posterunku był jednak Collison, który trafił zza łuku, niwelując straty do dwóch punktów.

Na 4 minuty do końca spotkania Ilyasova znów wyprowadził swój zespół na prowadzenie, jednak lider Pacers, Granger szybko odpowiedział rzutem spod samego kosza  i było 91-90 dla Indiany. Niestety dla gości tylko on zdobywał punkty dla przyjezdnych przez ostatnie 4 minuty spotkania, natomiast  na jego ciosy szybko odpowiadali Mbah a Moute i Ilyasova.  Na 0:33 przed końcem spotkania jeszcze raz trafił Granger wyprowadzając po raz kolejny zespół z Indiany na jednopunktowe prowadzenie. W odpowiedzi nie trafił Salmons a na zegarze zostało 0:25 do końca. Pacers mieli szanse na wygranie meczu. Fatalnie chybił jednak Hibbert, który tym samym na ułamki sekundy przed końcowym gwizdkiem otworzył furtkę gospodarzom. Z autu na 0,3 sekundy do końca wznawiał Mbah a Moute, i wtedy stało się to:

Bucks zawdzięczają zwycięstwo Bogutowi oraz świetnej grze na deskach, którą wygrali 50-37. Wygrali również walkę na atakowanej tablicy 19-5, co zwiększyło ich szanse w ataku. Większośc zespołów przy takim stanie rzeczy byłaby w stanie ograć rywali dość wysoko, jednak po raz kolejny „Kozły” nie popisały się w skuteczności rzutów z gry zaliczając fatalne 36%, oraz 23% zza łuku.

Milwaukee Bucks
33 23 22 19 97
Indiana Pacers
27 21 21 16 95

Bucks: Jennings 22, Ilyasova 21 (10zb), Bogut 17 (11zb), Salmons 16, Mbah a Moute 8
Pacers:
Granger 26, Collison 17, Hibbert 13, Posey 8, McRoberts 8, Dunleavy 9