Bohater i antybohater tygodnia (5)

Tym razem kolejną część cyklu prezentuję we wtorek, a nie standardowo w poniedziałek. Nie zmienia to jednak doboru bohatera i antybohatera.

BOHATER TYGODNIA

 

Shaquille O’Neal – dinozaury już wymarły? Wygląda na to, że jeszcze się trzymają. Shaquille O’Neal, najstarszy zawodnik w NBA, udowodnił, że weterani mogą jeszcze czymś zaskoczyć. W ubiegłym tygodniu, przeciwko New Jersey Nets, „Shaq” zdobył 25 punktów oraz miał 11 zbiórek. Ostatni raz tak dobry występ miał w marcu 2009 roku, jeszcze za czasów gry w Phoenix. To trzeba docenić. Przy wyborze tego bohatera na pewno w dużej mierze kierowałem się sentymentem, bo chodzi przecież o człowieka, który w latach swojej świetności mógł spokojnie gościć w tym cyklu każdego tygodnia. Dlatego miło, że cały czas potrafi o sobie przypomnieć naprawdę dobrą grą.

ANTYBOHATER TYGODNIA:

 

Hamed Haddadi – Irańczyk nie dostaje zbyt wielu szans (w tym sezonie zagrał zaledwie 15 min dla Memphis Grizzlies), więc wyładowuje się poza nim. Podobno widział swoją dziewczynę rozmawiającą z innym mężczyzną i to bardzo go rozzłościło. Nie chce wdawać się w szczegóły, ale zakończyło się na ostrej szarpaninie pary oraz nawet próbie gwałtu. Ten człowiek jest częścią wielkiej organizacji jaką jest NBA, więc czy przystoi mu takie zachowanie? Co więcej, czy takie zachowanie przystoi każdemu, normalnemu mężczyźnie? Odpowiedź na obydwa pytania to stanowcze NIE! Jak cała sprawa skończy się dla Haddadiego? Nie wiadomo…