Dzień po dniu…Historia NBA od A do Ą

27.XI

Urodziny obchodzą m.in.

Nick Van Exel (39 lat)
Brendan Haywood (31)
Dean Garrett (44)

Ciekawostki:

  • 1947.Howie Dallmar z Philadelphii pobił niechlubny rekord NBA pod względem nie trafionych rzutów z gry w jednym meczy (0/15).Jego osiągnięcie przetrwało aż 44 lata, do chwili kiedy Tim Hardaway podczas wygranego spotkania z T’Wolves  nie trafił żadnego z 17-stu prób z gry (0/17)…

Oglądając ostatnie świetne występy Granta Hilla (27pkt,8zb w meczu z NJN), Shaquille’a O’Neala (25pkt,11zb w meczu z CHI) czy Jasona Kidda (8pkt,12as z OKC), zastanawiałem się ile razy jeszcze będę miał okazję oglądać tych zawodników. Co by nie powiedzieć legendy, gości tworzących historię na parkietach za oceanem. Cała trójka jest przecież zaawansowana wiekowo i w każdej chwili mogą trafić się kontuzje czy urazy, które szybko mogą zepsuć im chęć grania do 40-stki. Pewnie cieszą się każdą chwilą spędzoną na parkiecie, więc i my cieszmy się tym że są i to nie grając ogony, tylko pokazując klasę młodszym kolegom. Cieszmy się, cieszmy!

 

Skłoniło mnie to do napisania kolejnego artykuły w cyklu, właśnie o jednym z nich. Data się zgadza to i czemu nie.Dziś na tapetę wrzucam Jasona Kidda. Jednego z najlepszych rozgrywających naszych czasów, człowieka orkiestrę, jednego z najwszechstronniejszych PG w historii koszykówki.37-letni zawodnik ma bardzo bogatą kartotekę z obfitymi osiągnięciami, i grzechem byłoby nie wspomnieć o nim choć w kilku zdaniach.

W każdym sezonie w swojej 17-letniej karierze, był w Top10 w średniej asyst, niesamowite! Pięciokrotnie będąc w tym elemencie numerem 1. 10 razy grał w ASG,3 razy wybieramy do pierwszej piątki All-Defensive, a 5 razy do All-NBA. Zajmuje 2 miejsce w historii pod względem ilości asyst w karierze, a także 6 w średniej asyst. Tyle, bo wszyscy wiecie jakiej klasy jest graczem. Można by wymieniać do jutra.

Najlepsze lata swojej kariery spędził mimo wszystko w Nets. Najpierw za czasów Kenyona Martina, Jeffersona czy Kittlesa,później  za Cartera i Jeffersona było nieco gorzej, ale jednak New Jersey . Za sprawą przede wszystkim sukcesów zespołowych (2 razy z rzędu finał 2002-2003) ale i samych wyczynów indywidualnych.

 

Kiedy po sezonie 2003/04 z zespołu odszedł Martin, myślano że Nets będą w ogonie całej ligi. Do zespołu dołączył jednak Vince Carter i w New Jersey zaczęła się kolejna epoka.

27.XI.2005 r. Jason i jego koledzy z zespołu wybrali się do Los Angeles, by spotkać się z Lakers, którzy byli po jedynym sezonie bez Playoffs od roku 1994. Drużyna oparta tylko na Bryancie i kompletnie bez szans na sukcesy zespołowe. Choć pierwsza runda z Suns w 2006 była naprawdę, jakby to powiedzieć… obfita. Ale nie o tym. Jadąc do Kalifornii, zawodnicy z przedmieścia NY byli podobnie jak ich rywale pod kreską (6-7).

Carter vs Kobe , pojedynek zawsze godny obejrzenia,tyle że w tym meczu nic podobnego się nie działo. Bryant rzucił 46 „oczek”, jego kolega z Nets tylko 10, przy fatalnej skuteczności (3/12 z gry). Jefferson również zagrał poniżej oczekiwań i zdobył jedynie 10 punktów. Taki bieg wydarzeń zmusił Kidda do działania. Zdobył  35pkt, zaliczył 12as i zebrał 8 piłek przy świetnej selekcji rzutowej 11/21.Właściwie w pojedynkę poprowadził Nets przez mecz. Koszykarze „Siatek” wygrali po dogrywce 102-96. W dodatkowym czasie gry to właśnie Jason pilnował Koby’ego, który nie trafił żadnego z 4 rzutów z gry.

 

Osobiście mam nadzieje że pogra do 40-stki, jak niedawno zapowiadał, bo granie u jego boku to z pewnością czysta przyjemność. Powodzenia Jason…Może jeszcze Londyn 2012 ? Kto wie…