Spacerek Milwaukee

 

Milwaukee Bucks podejmowali na własnym parkiecie graczy z Knicks.Nowojorczycy nawet przez chwilę nie potrafili nawiązać walki z dobrze dysponjowanymi gospodarzami i przegrali wysoko 107-80.

Gdyby Playoffy zaczęły się dzisiaj,byłby to mecz o ósmą lokatę na wschodzie.Niestety dla widowiska mamy lispodad,nie kwiecień a walki w meczu było co kot napłakał.Już w pierwszej kwarcie gracze „Kozłów” pokazali przyjezdnym kto rządzi na parkiecie Bradley Center.W szóstej minucie zaczął się festiwał strzelecki,nad którym nie panowali gracze Knicks.Doskonale dysponowany był Drew Gooden,który trafiał z każdej pozycji,rzucając 11 z 17 swoich punktów w samej pierwszej kwarcie.Trójki Jenningsa (19pkt) i Salmonsa pozwoliły odskoczyć graczom z Milwaukee na 20-10,a był to dopiero początek.Świetnie w grze znalazł się Mbah A Moute (zastępujący Delfino w piątce) i po kwarcie otwarcia było już 41-19!Zdeterminowany był głównie drugoroczniak Jennings,który po ostatnich meczach Bucks z Hornets,Blazers czy C’s był bardzo sfrustrowany.Bucks podchodzili do tego spotkania z najgorszą w NBA średnią punktów na mecz 89,6 oraz skutecznością 39,9% (29 pozycja).Sam Brandon przy skuteczności poniżej 40% postanowił poprowadzić swój zespół do lepszej gry i z pewnością cel osiągnął.Nie trafił przy tym na opór ze strony przeciętnie spisującym się Knicks stąd tak pokaźne zwycięstwo.

Czułem się jakbym był dzisiaj trochę bardziej agresywny.Podchodząc do meczu z takim przeciwnikiem jak Knicks,którzy dużo biegają i rzucają,zapominając przy tym o obronie,musisz to wykorzystać„-mówił po meczu Jennings.

Po połowy przewaga Bucks jeszcze się powiększyła i przy prowadzeniu 62-36 na minutę przed końcem 2 kwarty wszyscy kibice w hali czuli,że ich pupile meczu tego przegrać po prostu nie mogą.Po przerwie goście próbowali troche zmniejszyć straty,ale samotne zrywy Amare na nic się zdały.W ostatniej części spotkania,na parkiecie widzieliśmy już rezerwowych,których coach Skiles desygnował na boisko wyraźnie oszczędzając swoich najlepszych zawodników.W meczu nie wystąpił kontuzjowany Carlos Delfino,któremu dokuczają bóle kręgosłupa.W drużynie Knicks natomiast urazu kolana nabawił się Ronny Turiaf,który w drugiej odsłonie meczu nie pojawił się na parkiecie.

Osobiście czekałem na ten mecz,chociażby ze względu na pojedynek Boguta ze Stoudemirem.Nic takiego nie miało niestety miejsca,a twierdzenia niektórych że Amare jest przepłacony i nie będzie w stanie być liderem zespołu,zdają się powoli potwierdzać.Ja w jestem oszczędny w takich osądach,przecież to dopiero początek sezonu,choć porażki np. z 76-ers nie napawają kibiców nowojorczyków optymizmem.Co do Bucks…Czekają ich teraz trudne mecze m.in z Lakers czy już dziś w Atlancie.Oby dzisiejsze zwyciestwo tchnęło w graczy Bucks nowego ducha i było dobrym prognostykiem przed zbliżającymi się spotkaniami

Milwaukee Bucks (3-5) 41 24 24 13 107
New York Knicks (3-4) 19 23 26 17 80

Bucks: Jennings 19,Gooden 17,Maggette 14,Ilyasova 12,Bogut 10,Mbah a Moute 10,Boykins 10

Knicks:Stoudemire 19,Felton 10,Chandler 11,Fields 8,Randolph 8