Udany start Williamsa; Paul bije rekord Boguesa

New Orleans Hornets – Milwaukee Bucks 95:91 (29:30, 18:17, 31:25, 17:19)

 

Spotkanie zaczęło się bardzo ofensywnie, a skuteczność z gry po pierwszej kwarcie napawała optymizmem przed następnymi kwartami. Niestety dla widzów, w drugiej kwarcie obie drużyny nastawiły się nieco na defensywę, a zmiennicy pierwszych piątek wyraźnie odstawali od poziomu – nie ukrywajmy – lepszych kolegów.

Zarówno w szeregach Szerszeni jak i Kozłów doszło do znaczących zmian podczas transferowego lata, a po rehabilitacji i ostatniej kontuzji mieliśmy okazję popatrzeć na Andrew Boguta czy Davida Westa. Obaj Panowie zaprezentowali się z dobrej strony, a każdy z nich swoją postawą, mocno walczył o końcowy wynik.

Jednak gwiazdą wieczoru okazał się CP-3/Chris Paul. Pamiętacie inauguracyjny występ Rondo? Rajon miał 17 asyst, natomiast Chrisowi zabrakło tylko jednej to rekordu bostończyka w tym sezonie. W dodatku Paul zaliczył tylko jedną stratę, a jego zespół zaledwie 9!

Patrząc jeszcze na solidną postawę Westa i jego wysoką skuteczność (9/14), dobre wejście z ławki Thorntona (8pkt) oraz dobrą skuteczność z linii rzutów wolnych znajdziemy odpowiedź na pytanie czemu to spotkanie wygrały Szerszenie.

Nawet pomimo faktów, że: niejaki Trevor Ariza ceglił niemiłosiernie (4/13), a Marco Belinelli trafił tylko 6 z 15 rzutów. Z ławki wszedł niejaki Jason Smith i też nie grzeszył skutecznością, notując celne 3 z 10 oddanych.

Jednak, co mnie najbardziej zdziwiło w całym tym spotkaniu, to fakt, iż Emeka Okafor w 26 minut swojej gry – przy 9 zbiórkach – nie oddał żadnego, ale to nawet z wolnych, rzutu na kosz!

Popatrzmy trochę jednak na Kozły. Rękę Arizie po tym meczu, co do jakości rzutów, mógłby podać Brandon Jennings. Czołowy rookie zeszłego sezonu walczył z sobą trafiając 4 z 15 prób rzutów, miał jednak też 10 asyst. John Salmons wcale nie przypominał zawodnika z zeszłego sezonu trafiając 2 z 8 prób, a grał 32 minuty.

W tej sytuacji ciężar zdobywania punktów przeszedł na barki Delfino (5.celnych trójek) i wchodzącego z ławki Maggette (16 oczek). Niestety nie wiem ile pożytku dla drużyny miało i będzie miało odesłanie na ławkę, czołowego gracza Bucks minionego sezonu, Ersana Illyasovy? (poniżej o innych spotkaniach)

Turek dostał tylko 16 minut gry, trafił 1 z 5 rzutów i nie sprawiał wrażenia z faktu zastąpienia go w piątce Drew Goodenem. Ten nowy podkoszowy, ma stanowić wraz z powracającym Bogutem, o sile podkoszowej przebudowanych Bucks, jednak jak na razie w pierwszym spotkaniu, nie przyniosło to pożądanego efektu. Bogut grając w parze z Goodenem min. nie trafił 6 ostatnich rzutów i to miało wpływ na końcowy sukces jego rywali.

Monty Williams jak razie może cieszyć się z nowego wyzwania, gdyż oficjalnie zaczął od wygranej nową przygodę jako head coach z Hornets.

 

Z kolei CP-3 pobił rekord asyst należący do Tyrone’a Boguesa, który w 1992 podczas meczu otwarcia z Bullets podawał kolegom 14 razy.

Czołowi gracze spotkania: West 22 (7zb), Belinelli 18, Paul 17 (16 as) – Delfino 19, Bogut 15 (15 zb), Jennings 15 (10 as), Gooden 15 (11 zb)

Minnesota Timberwolves – Sacramento Kings 116:117 (23:27, 35:26, 25:34, 33:30)

Świetne spotkanie trzymajace w napięciu do ostatniej akcji i ostatniej sekundy, obejrzeli fani Minnesoty T/Wolves i Sacramento Kings. Królowie, którzy w ostatnich latach przegrywali mecze otwarcia, mimo absencji zawieszonego Tyreke’a Evansa, zdołali wygrać na wyjeździe w Minneapolis.

7.sezon z rzędu Królowie inaugurują sezon na wyjeździe. Minionej nocy mimo grania w obencje hali, Target Center, dzięki zespołowej postawie, zespół Paula Westphala wyrwał wygraną w najważniejszym momencie spotkania.

Wiele w tym zasługi Carla Landry’ego, Fransciso Garcii, Beno Udriha i DeMarcusa Cousinsa. Dzięki tym zawodnikom od dziś w Sacramento obowiązuje hasło (!) do siedmiu razy sztuka!

Kto wie czy Wilkom nie zabrakło w końcówce Kevina Love’a (11pkt/10zb). Kurt Rambis wolał w tym dynamicznym spotkaniu postawić na przybyłego z Oakland – Anthony’ego Tollivera.

 

Bohaterem emocjonującej końcówki okazał się Słoweniec Udrih, zaliczając kluczowe podanie do Omri Caspi, a potem skutecznie egzekwując rzuty wolne (4x).

Jak dla mnie kluczową odsłoną, była trzecia kwarta, wygrana przez gości 9 oczkami. Wilki ruszyły w pogoń w ostatniej części meczu, jednak nie na tyle skutecznie by przełamać impas gości.

Czołowi gracze spotkania: Ridnour 20 (6as), Beasley 17 (7zb), Telfair 15 (6as), Tolliver (14pkt/7zb/4blk) – Landry 22 (11zb), Garcia 22, Udrih 18 (6as), Cousins (14pkt/8zb/6as)

New Jersey Nets – Detroit Pistons 101:98 (20:20, 19:27, 31:20, 31:31)

Osobiście byłem bardzo ciekaw jak zaczną sezon najwięksi przegrani ostatniego sezonu? W końcu Nets to samo dno NBA, a Pistons po wzmocnieniach wyglądali jeszcze słabiej niż przed nimi..do dziś summer time lepiej sprzyjał nowym podopiecznym Avery’ego Johnsona.

Jak dla nas z Enbiej Akszyn obecny opiekun Tłoków to ścisła czołówka wśród kandydatów z niechlubnego grona, to szybkiego utraty pracy..

Pierwsza potyczka obu drużyn, które zamierzają w tym roku, walczyć o coś więcej niż tylko pułap 20 wygranych, okazała się być prowadzona pod dyktando nowej zabawki rosyjskiego miliardera.

Głównymi dowodzącymi na parkiecie Generała Johnsona okazali się ci dwaj gracze, którzy w zeszłym sezonie nie mieli wielu okazji pograć wspólnie. Brook Lopez był o zbiórkę od dubletu, a do double double Devinowi Harrisowi zabrakło jednej asysty.

Jednak bohaterem okazał się przybyły z Oakland – jestem wielkim zwolennikiem jego talentu – Anthony Morrow. Trójka Morrowa na 26sek do końca spotkania, dała Netsom i ich kibicom pierwszą wygraną sezonu i tchnęła w nich nadzieję na dobrą przyszłość.

Równie udany, 13 – punktowy debiut w nowej ekipie, zaliczył Mistrz NBA z Lakers – Jordan Farmar. Ponadto 8pkt i 10zb na starcie przygody z NBA zdobył numer 3 draftu – Derrick Favors. On i jego koledzy udanie walczyli o zbiórki, wygrywając ją o 7 piłek (44-37).

47 oczek z ławki Tłoków nie zrobiło większego wrażenia na gospodarzach w Newark. 14 minut gry dostał T-mac, ale MCGrady znów nie trafił żadnego z rzutu.

Kluczowi gracze spotkania: Lopez 25 (9zb), Harris 22 (9as), Morrow 13 – Stuckey 14 (7as), Villanueva 14, Prince 14