Wstępniak Fantasy NBA część 2/2.

Sezon rusza już za niecały tydzień, trwają więc ostatnie dni draftów. Można też zrobić draft po rozpoczęciu sezonu, ale im później tym gorzej. Po przeczytaniu poprzedniego wstępniaka wiecie już czym jest fantasy, dałem też kilka hintów co do wyboru zawodników, teraz kilka nowych wskazówek. Nie będę jednak walił ogólników, tylko polecę przykładami. I ważna uwaga: wszystko to opisuję dla lig H2H. Dla lig roto zasada jest prosta: bierz najlepszego dostępnego, takiego który nie jest fatalny w żadnej kategorii. Warto też korzystać z rankingu na stronie yahoo, bo jest stworzony właśnie dla lig roto. W przypadku H2H sprawa jest bardziej złożona i nią właśnie się zajmę.

Zaczyna się draft, runda pierwsza. Kogo wybieramy? Najlepszego z dostępnych, to chyba jasne! Większość z Was gra w ligach 10-12 zespołowych więc spokojnie możecie złapać jakąś gwiazdę. Nr 1- Durant, to pewne. KD obskakuje wiele kategorii: punkty, zbiórki, steale, bloki, trójki, wysoka skuteczność wolnych (90%!) czyli idealny gracz fantasy, niezależnie H2H czy roto.

Nr2 to … Chris Paul lub LeBron James. Generalnie większość stawia na Paula, bo statystycznie tak być powinno. Jednak problemy z kontuzjami i marne wsparcie zespołu może być przeszkodą w osiąganiu dobrych statów(choć do tej pory nie było). James tymczasem będzie notował mniej zbiórek i asyst, ale wciąż będzie to baaardzo dobra ilość, przy czym powinna wzrosnąć jego skuteczność i zmaleć nieco liczba strat.

Kolejnych numerów wymieniał nie będę, bo wszyscy z TOPu są świetni i trzeba brać póki są. Przestrzegam jednak przed braniem np. z czwórką Bryanta. Kobe może być nieco oszczędzany w sezonie zasadniczym. Oczywiście, dalej będzie dawał świetne staty typu 24/5/5, ale może warto zaryzykować i wciąć np. Derona Williamsa czy Dwyane’a Wade’a? Oni będą grali dużo i mogą dać dużo.

 

Ok, zatem w pierwszej rundzie wzięliśmy najlepszego dostępnego. Kogo teraz? Jeśli wciąż dostępni są topowi gracze, to bierzemy. Trzeba jednak zwrócić uwagę na ważną rzecz: gdzie jest największy niedobór świetnych graczy? Które pozycje są najcenniejsze? Są takie dwie: PG i C.

Steve Nash miał rok temu 11 asyst na mecz. 20 zawodnik w rankingu asyst ma już ich 2 razy mniej. Widzicie różnicę. Nash niestety nie daje steali, ma bardzo dużo strat, więc trzeba wziąć to pod uwagę. Dlatego tak cenny jest Paul, bo daje podobną liczbę asyst, ale ma sporo steali i mniej strat. Paul to generalnie statystyczny potwór, o ile będzie grał tak jak się tego spodziewamy (i będzie zdrowy). To właśnie ta niepewność zrzuca go z pozycji 1 na 2/3.

Druga pozycja to center. Deficyt wartościowych centrów jest widoczny, więc nie zostawiajmy wyboru pierwszego środkowego naszej ekipy na 4-5 rundę, bo może być za późno (choć różnie to bywa). A już na pewno nie czekajmy z ich wyborem, jeśli nasza liga ma 2 czy 3 kategorie zbiórek. Rok temu grałem w lidze z ofensywnymi, defensywnymi i zbiórkami razem, to była masakra. Wszyscy walczyli o wysokich graczy, każdy kto zbierał zaraz znikał z listy wolnych agentów (to już w trakcie sezonu). Ten kto w drafcie nie postawił na wysokich, miał ciężkie życie. W tym roku nastąpiły już zmiany i jest tylko jedna kategoria zbiórek. Równowaga wraca do wszechświata.

Oto przykłady kilku ciekawych par: PG-C.

 

Brook Lopez-Steve Nash. Nash daje asysty, wysoki FG%, FT%. Lopez bardzo dobrze, jak na centra, rzuca wolne (81% skuteczności) ma też 2,5 straty przy 3,6 Nasha. Co nam daje taki wybór? Wiemy na co mamy stawiać: wysokie FG%, FT%, asysty, zbiórki, punkty, bloki. Straty i steale można na razie odpuścić. W kolejnych rundach szukamy możliwie najlepszych zawodników pasujących do naszej koncepcji. Na SG pasuje nam Ray Allen, polubimy się także z Darrenem Collisonem czy Mehmetem Okurem. Specjalnie wymieniam zawodników z niższych rund (czy nawet końcowych, jak wracający po kontuzji Okur), bo to oni tworzą nasz zespół. To mądry wybór tła dla naszych 2-3 gwiazd tworzy solidną drużynę fantasy.

Inny duet to Dwight Howard-Rajon Rondo. Obaj mają słabe FT% i sporo strat, ale dają bardzo dobre staty defensywne – steale i bloki, dobre FG%, no i duużo asyst i zbiórek. Punkty na średnim poziomie, totalny brak trójek. No i potem szukamy zawodników pasujących to tego wzorca. Oczywiście nie trzymamy się kurczowo tych kategorii, ale staramy się trzymać je na wysokim poziomie.

 

Kolejna para to Jason Kidd i Troy Murphy. Nie jest to para z 1-2 rundy, raczej 2-5, ale jakże dobra! Dają zbiórki, dają trójki, dają niezły poziom FT%, wspólnie dają prawie 3 przechwyty na mecz. Oczywiście, można wątpić czy Kidd będzie grał na takim poziomie jak rok temu, no bo przecież kiedyś MUSI zacząć grać gorzej. Jeśli jednak wierzysz, tak jak ja, w to, że Kidd w tym roku jeszcze pogra na dobrym poziomie, nie wahaj się, gdy będzie szansa go złapać w drafcie.

Oczywiście takich par jest znacznie więcej, ale to już Wasze zadanie je znaleźć i tę wiedzę wykorzystać.

OK, mamy trzon zespołu, pierwszych trzech kluczowych graczy, co teraz? Jak już wcześniej wspominałem, wybieramy możliwie najlepszych graczy pasujących do naszej koncepcji. Nie należy się jednak kurczowo trzymać jakiś konkretnych statystyk, gdy przed oczami mam jakiegoś mocnego gracza, nie wiedzieć czemu do tej pory nie wziętego. Wtedy trzeba brać, bo jeśli nam się nie przyda to można próbować go wymienić z kimś za jakiegoś wartościowego gracza. Lub po prostu zostawić sobie i patrzeć jak nakręca nam staty w swoich mocnych kategoriach, co być może zniweluje straty jakie ponosimy w innych.

Analiza statystyk i dobre przygotowanie pod tym względem to bardzo ważna rzecz, ale wciąż nie jest to najwyższa szkoła jazdy. Jeśli chce się naprawdę dogłębnie przygotować do draftu to trzeba wziąć też pod uwagę inne rzeczy, takie jak:

-Contract year: zawodnik w ostatnim roku swojego kontraktu zazwyczaj gra lepiej, walczy o nową umowę czyli de facto o to, aby nowy kontrakt miał odpowiednią liczbę zer
-Zmiana klubu i roli: rezerwowy w jednym klubie, w innym staje się starterem(jego staty zazwyczaj wtedy wzrastają) lub też dostaje inną rolę, co też wpływa na staty vide Darren Collison (z Hornets do Pacers) czy Arenas w Wizards (przy Wallu jego rola, a co za tym idzie staty, będą maleć)
-Duża rotacja w drużynie: zawodnik może być nawet bardzo dobry, ale jeśli ma wartościowych zmienników to automatycznie będzie on mniej grał i robił mniejsze staty vide Shaq, Jermaine i Semir Erden w Bostonie lub Ronny Turiaf i Anthony Randolph w NY Knicks.

 

No i zostają jeszcze rookies. Są oni wielką niewiadomą, ale w tym roku sytuacja jest dość jasna: John Wall i Blake Griffin powinni być bardzo mocni, a drafcie są wybierani zazwyczaj w okolicach 5-6 rundy (przy 8-12 zespołowch ligach) i moim zdaniem jest to rozsądna decyzja. Radziłby także nie zapomnieć o DeMarcusie Cousinsie, bo z Tyrekem Evansem mogą stworzyć niesamowity duet.

Myślę, że po przeczytaniu tych dwóch tekstów jesteście gotowi ruszyć na podbój świata Fantasy NBA. Na Yahoo jest wciąż dużo otwartych lig do których można się szybko zapisać i zacząć grę. Nie pozostaje mi nic innego niż życzyć wam powodzenia!

Komentarze do wpisu: “Wstępniak Fantasy NBA część 2/2.

Comments are closed.