Lets Heat it up

Po dłuższej przerwie wypada opisać co dzieje się na niezwykle ciekawym w tym roku rynku transferowym.

Przede wszystkim trzeba zacząć od nowego Big Three, które uformowało się w Miami. Pierwszy sygnał wydał Dwyane Wade sugerując, że chce pozostać w miejscu, które sam już nazywa domem (pochodzi z Chicago). Następnie dołączył do niego kolejny All Star – Chris Bosh, któremu znudziło się Toronto i postanowił się przenieść w cieplejsze strony (nic dziwnego dla kochającego słońce Teksańczyka). Ale najważniejsze wydarzenie miało miejsce przy okazji tzw. The Decision – czyli wyboru LeBrona Jamesa. Ten w godzinnym show na antenie ESPN oświadczył, że także dołączy do Heat jednocześnie wywołując furię u wszystkich związanych z Cleveland.

Bardzo emocjonalnie zareagował zwłaszcza właściciel Cavs, który obiecał że jego drużyna szybciej zdobędzie tytuł niż uciekinier tytułujący się mianem króla. Telewizyjne kamery szybko też uchwyciły jak na ulicach Ohio palono koszulki LBJ…

Cała trójka zrezygnowała z około 15 mln $ na głowę, które mogłaby zarobić gdyby podpisała kontrakty maksymalne w swoich dotychczasowych drużynach – Wade pozostał, ale także z pieniędzy zrezygnował, aby umożliwić większą elastyczność finansową klubowi.

Teraz Pat Riley i spółka muszą zakontraktować solidnego rozgrywającego – przy którym mógłby rozwinąć się Chalmers i defensywnego centra. Co do tego pierwszego, to pogłoski mówią, że na pierwszym miejscu listy życzeń jest Derek Fisher. Trudno jest znaleźć w sumie lepszą kandydaturę. Fisher to urodzony zwycięzca i gracz chętnie poświęcający się dla drużyny. Dodatkowo nie jest typem zawodnika, który przetrzymuje piłkę, a to przy parze Wade – James może mieć kluczowe znaczenie. Teraz pytanie pozostaje czy Fisher zrezygnuje z tego co ma w Los Angeles – bo nie wierzę, żeby nie otrzymał oferty od Lakers – na rzecz niepewnej mimo wszystko przyszłości w Heat.

Co do centrów to wymienia się ich całe pęczki. Chodzi przede wszystkim o to, aby gracz potrafił dobrze zastawiać, zbierać i stawiać zasłony i przede wszystkim przyjął niski kontrakt. Zdecydowanie w tym gronie nie ma Marcina Gortata, który spełnia wszystkie wymogi sportowe, ale jego kontrakt jest na dużo zbyt wysokim poziomie.

Wiadomo już, że w Heat nie zostanie Beasley i O’Neal. Pierwszy wysłany został do Timberwolves, drugi podpisał umowę z Celtics. Nie wiadomo też co z Udonisem Haslemem. Wszystko jednak wskazuje, że możliwość gry u tak elektryzującego tercetu może przyciągnąć sporo bardzo dobrych graczy i zrobić z Heat poważnego kandydata do tytułu.

Na zakończenie – wiele osób krytykuje pozostawienie na stanowisku trenera Spoelstry argumentując to jego brakiem doświadczenia. Nic bardziej mylnego. Spoelstra jest w lidze od zawsze, dodatkowo ma świetny kontakt z zawodnikami (zwłaszcza z Wadem) i potrafi ich słuchać. Warto też wziąć pod uwagę to, że w biurze ponad parkietem jest Pat Riley, który zawsze służy radą.